W ten sposób państwo chce ratować narodowego giganta.
Zielone światło w tej sprawie dała właśnie Unia Europejska, która zatwierdziła pomoc państwa polskiego w kwocie 3,7 mld zł. Tyle pieniędzy popłynie do PP z budżetu kraju w ramach "rekompensaty za obowiązek świadczenia powszechnych usług pocztowych w latach 2021-2025".
Czyli w uproszczeniu państwo każe prowadzić działalność przynoszącą straty i gotowe jest za to płacić.
Pracownicy PP z pewnością się cieszą, gdyż praktycznie do lamusa odłożone zostaną plany zwolnienia ok. 9 tys. osób w firmie (to ok. 15 % załogi).
Tak czy siak firma musi zostać mocno odchudzona, gdyż inaczej państwowe pieniądze w kilka lat zostaną "przepalone", głównie na wypłaty (obecnie to ok. 60 % wszystkich kosztów - średnia dla całej Europy to ok. 40 %). W ubiegłym roku firma miała ok. 700 mln zł strat. To tak jakby codziennie traciła 2 mln zł. Nie do pomyślenia w jakiejkolwiek prywatnej firmie, ale państwo polskie wspaniałomyślnie pokryło tą stratę przelewając firmie w wakacje ok. 750 mln zł.
Tymczasem w PP trwa program dobrowolnych odejść na emeryturę, a na jego wdrażanie przeznaczono 600 mln zł. Program ten ma na celu odbiurokratyzowanie tego przedsiębiorstwa państwowego oraz obniżenie kosztów zatrudnienia. Czy się uda?
Aż 100 związków zawodowych w firmie
Trzeba wiedzieć, że "PP duchami PRL stoi". W spółce działa... 100 związków zawodowych! Dla młodych ludzi to wręcz niepojęte i nie do utrzymania na dłuższy czas. Tak że z owych 3,7 mld zł także związkowcy się ucieszą...
Czytaj więcej:
Poczta traci pieniądze na wszystkim
Czytaj więcej:
Poczta na krawędzi
Czytaj więcej:
Wieki tradycji, ale mur jest