- Stałem na przystanku w oczekiwaniu na autobus, jechała rozpędzona 27, która nie zatrzymała się na przystanku, mimo że stałem przy krawędzi zatoczki autobusowej. Zacząłem nawet machać ręką, lecz kierowca mnie zlekceważył i zachowywał się tak jakby udawał, że mnie nawet nie widzi. Pojechał dalej.
Zadzwoniłem do dyspozytora w celu złożenia skargi. Spytałem, czy teraz z powodu braku kompetencji kierowcy, przez którego mogę spóźnić się do pracy powinienem wziąć taksówkę na koszt MZK? Dyspozytor zaczął krzyczeć, że go to nie obchodzi, mam robić sobie co chcę i mam nie wyłudzać pieniędzy. Stwierdził, że kierowca nie jest „zobowiązany zatrzymywać się na każdym przystanku".
Poprosiłem o nazwisko dyspozytora, który już mi nie odpowiedział i odłożył słuchawkę. To nie pierwszy raz jak kierowcy omijają przystanki pomimo stojących tam ludzi – powiedział mieszkaniec Cieplic.
Przedstawiciel MZK wyjaśnia, że kierowca faktycznie nie ma obowiązku zatrzymywać się na każdym przystanku jeżeli nie znajdują się przy nim pasażerowie i jeśli żadna z osób jadących w autobusie nie chce wysiąść.
– Jeśli ktoś naciśnie przycisk w autobusie, aby wysiąść na przystanku lub, gdy ktoś oczekuje na przyjazd autobusu przy przystanku, wtedy kierowca ma obowiązek zatrzymania się. Zatrzymywanie się na pustych przystankach, gdy żaden z pasażerów nie wysiada jest zbyt kosztowne, a ważne jest przecież obcinanie niepotrzebnych kosztów – poinformował Jerzy Wrona z zarządu MZK.
- Dyspozytor otrzymał zgłoszenie od tego pasażera, który bardzo się awanturował, dlatego też kierowca napisał wyjaśnienie w tej sprawie, w którym stwierdza, że na przystanku nie było żywego ducha, żaden z pasażerów jadących tą linią nie chciał wysiąść, a po przejechaniu 40 m zauważył biegnącego mężczyznę w stronę autobusu, który machał ręką, by kierowca się zatrzymał.
– Świadkiem zdarzenia był kontroler, który potwierdził wersję kierowcy, a na widok biegnącego mężczyzny machającego ręką żeby autobus się zatrzymał stwierdził, że autobus pomylił mu się z autostopem – dodał.
Należy podkreślić, że gdyby kierowca zatrzymał się w miejscu niedozwolonym, a mężczyźnie przy wsiadaniu do autobusu coś by się stało, wtedy kierowca ponosi w odpowiedzialność za zdarzenie, bo ma ewidentny zakaz zatrzymywania się w miejscach innych, niż zatoczki autobusowe przy przystankach.