O tym, jak niebezpieczna jest praca kierowców MZK wiedzą najlepiej sami kierujący szczególnie pracujący na nocne i wczesnoporanne zmiany, ale nie tylko . Czego można się spodziewać po pasażerach?
- Wszystkiego. Zdemolowania autobusu, wyzwisk, podpalania siedzeń, rzucania kamieniami, wymiotowania, awanturowania się, a nawet pobicia – mówi jeden z kierowców, który chce pozostać anonimowy.
Z końcem maja br. dwóch mieszkańców gminy Mysłakowice w wieku 17 i 18 lat w biały dzień (godz. 15.15) napadło w Bukowcu na kierowcę autobusu MZK. Sprawcy wykorzystali sytuację, że kierowca rozpoczynał pracę i w autobusie nie było jeszcze pasażerów.
- Wcześniej przygotowanym „tulipanem” zagrozili mu pozbawieniem życia i zdrowia, a następnie ukradli 70 zł. Po napadzie uciekli. Pokrzywdzony nie odniósł żadnych obrażeń. Mężczyzna o przestępstwie powiadomił policję i dokładnie opisał napastników – relacjonuje podinsp. Edyta Bagrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. - Powiadomieni o zdarzeniu policjanci rozpoczęli poszukiwanie sprawców. Kilka minut później zauważyli mężczyzn, których rysopis odpowiadał poszukiwanym. Na widok funkcjonariuszy napastnicy zaczęli uciekać. Po drodze wyrzucili skradzione pieniądze oraz bluzy. Po krótkim pościgu zostali zatrzymani.
To jednak tylko jeden z wielu przypadków. W styczniu 2010 roku nieopodal ulicy Mickiewicza około godziny 5.30 grupka pijanych mężczyzn zatarasowali przejazd kierowcy linii nr 7 i nie chcieli zejść z drogi. Wtedy kierowca otworzył drzwi autobusu, wyszedł na zewnątrz i zwrócił chuliganom uwagę. Kiedy wrócił za kierownicę, jeden z chuliganów wskoczył do autobusu i uderzył go pięścią w twarz. Kierujący wezwał policję. Mimo że sprawcy zostali zatrzymani przez policję, po wytrzeźwieniu wyszli do domu bez konsekwencji. Kierowca nie złożył oficjalnego zawiadomienia o pobiciu. Dlaczego? - Boję się, nie będę też rozmawiał na ten temat, chcę jak najszybciej o tym zapomnieć. Proszę zapytać kierowców, którzy jeżdżą nocą i w weekendy – usłyszeliśmy w rozmowie telefonicznej kilka dni po zdarzeniu.
- Są dni, kiedy policja jest wzywana przez kierowców, innych pasażerów lub kontrolerów biletów nawet trzy razy dziennie – mówi Marek Woźniak, prezes MZK w Jeleniej Górze. – Najczęściej dochodzi do agresji pasażerów wobec osób kontrolujących bilety, aktów wandalizmu, bójek i awantur między pasażerami, ale są również bardzo niebezpieczne zachowania wobec kierowców. Ostatnia sytuacja z Bukowca zmotywowała nas do działania. Podpisaliśmy umowę o współpracy barterowej z firmą ochroniarską Piast, która będzie nas chroniła 24 godziny na dobę – dodał Marek Woźniak.
Na piątkowej (14 września) konferencji prasowej Robert Paliga, dyrektor handlowy spółdzielni usługowej „Piast" w Legnicy tłumaczył, że ochronę będą pełniły patrole, które wezwane przez kierowcę, pasażera lub kontrolera, będą przyjeżdżały na miejsce ze środkami przymusu bezpośredniego. Niebawem na przystankach i w autobusach pojawią się numery kontaktowe do firmy "Piast".
Hubert Papaj, zastępca prezydenta Jeleniej Góry podkreślał, że będzie to działanie dwukierunkowe.
- Z jednej strony interwencyjne w sytuacjach zagrożenia, a z drugiej – prewencyjne: sama świadomość czuwania nad bezpieczeństwem pasażerów, kontrolerów i kierowców MZK ochroniarskiej grupy interwencyjnej z pewnością odstraszy potencjalnych chuliganów, wandali i awanturników – mówił wiceprezydent Hubert Papaj.