Plan zagospodarowania przestrzennego dla tej części miasta prezentowali: Grażyna Musiał, naczelnik wydziału urbanistyki i architektury UM w Jeleniej Górze oraz Wojciech Korpal – autor planu. Ostatecznie plan został przegłosowany 12 głosami „za”, czterema przeciwko i przy sześciu wstrzymujących się, ale zanim go uchwalono, radni go skrytykowali.
Przewodniczący Klubu Razem dla Jeleniej Góry Miłosz Sajnog pytał dlaczego na Wzgórzach Dziwiszowskich w ogóle dopuszczono zabudowę, skoro nie ma tam przyłączy miejskiej kanalizacji. Krytykował również wpisanie do planu możliwość budowy płaskich dachów i ustawiania reklam zewnętrznych, zwłaszcza wielkoformatowych.
– Przyjmowaliśmy już różne plany i słyszeliśmy, że należy chronić wartości architektoniczne – mówił radny Miłosz Sajnog. Jedynie na Wzgórzach Dziwiszowskich przy 60 m długość budynku dopuszcza się płaski dach, który nikomu nie przeszkadza. Słyszeliśmy też, że nie wolno nam uchwalać planów dopuszczających zabudowę mieszkalną i usługową, tam gdzie nie ma kanalizacji, bo trzeba chronić wody gruntowe. Dotyczyło to wielu regionów miasta, a na Wzgórzach Dziwiszowskich dopuszcza się domy pod szamba. Co więcej dopuszcza się tu również reklamy zewnętrzne, w innych rejonach miasta zakazane. I to nie tylko bilbordy, ale i reklamy wielkoformatowe, byleby nie znajdowały się w ciągu drogi krajowej. Cały węzeł może być natomiast zastawiony reklamami, ile się da. W tym planie te odstępstwa są zastosowane wyjątkowo konsekwentnie. Co więc się zmieniło w hydrologicznej i urbanistycznej sytuacji naszego miasta, że w tym miejscu wszystko można? Czy komisja architektoniczna dopuściła to w takiej formie? Bo jeśli tak, to wydaje mi się, że ludzie z Sobieszowa i Jagniątkowa też zasługują na to by móc się budować, tam gdzie nie ma kanalizacji – dodał radny M. Sajnog.
Autor planu Wojciech Korpal, bronił się mówiąc, że plan nie jest wymysłem projektanta, ale dokumentem wykonanym na zlecenie władz miasta.
- Każdy plan tworzony jest według pewnych uwarunkowań - mówił Wojciech Korpal. – W tym przypadku brano pod uwagę fakt, że to nie jest teren zabudowy mieszkalnej, ale zabudowy inwestycyjnej. W tym rejonie tworzy się więc coś w rodzaju sektora o dużej aktywności gospodarczej. Dominować tu będą obiekty gospodarcze, wielkopowierzchniowe itp. Dlatego ustalenia są tu inne, niż w obszarze bliżej centrum miasta. Dlatego też komisja urbanistyczna dopuściła w tym miejscu dachy strome i płaskie jako rozwiązanie prawidłowe – dodał projektant.
Na tym krytyki nie skończono. Radny Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Mróz zarzucał, że radni nie otrzymali wyliczeń kosztów, które Miasto poniesie na uzbrojenie tego terenu? Do jego słów dołączyli się również jego klubowy kolega Rafał Szymański i radny SLD Józef Sarzyński.
- Odcina się radnych od informacji jakie będą tego koszty i z jakich źródeł będą finansowane. Proszę by takie dane były dołączane do opracowań, bo bez nich nie możemy realnie ocenić skutków, które te rozwiązania wywołają – mówił J. Sarzyński.
Projektant Wojciech Korpal próbował tłumaczyć, że zgodnie z ustawą wszystkie wymagane dokumenty były dwukrotnie wykładane do konsultacji i cały czas są dostępne w Urzędzie Miasta (włącznie z prognozą finansową).
- Nie zarzucam, że nie zostało to zrobione, ale my jako radni tego nie dostaliśmy – ripostował Krzysztof Mróz.
Do dyskusji włączył się również Józef Gajewski, który mówił o braku całościowej wizji urbanistycznej miasta.
- Kto dopuścił budowę takiego brzydactwa jak ZUS na Zabobrzu czy Real, który wygląda, jak płaski naleśnik? – pytał. - To już zostało zrobione, ale teraz powinniśmy być konsekwentni. Pamiętam, jak wmawiano nam, że na ul. Dolnośląskiej nie można się budować, bo nie ma tam kanalizacji. Gdzie tu jest jakaś konsekwencja? – pytał.
Mimo tych słów krytyki większość radnych przegłosowała plan zagospodarowania tej części miasta. Za było 12 radnych.