- Przejąłem gitarę po ojcu. Różne techniki gry stały się moją pasją – mówi. Pierwszą nagrodę indywidualną dla najlepszego basisty zdobył w 2005 roku w konkursie „Rock Blok w Bok”. Występował na festiwalu „Jeleniogórskie Gwiazdy Jazzu” oraz na „Festiwalu Krokus”, w trakcie którego nagrano koncert live.
Współpracuje z Filharmonią Dolnośląską oraz kabareciarzem i aktorem Jackiem Ziobro. Członek tria Jazz Avenue JG, grupy Semplice, Jazz Night Orchestra oraz wielu innych.
- Zainicjowanym przeze mnie projektem jest Funky Chicken Trio. To zupełnie nowatorskie granie, wykonujemy standardy jazzowe w stylistyce fusion (styl łączący elementy jazzu i rocka – przyp. red.) W mieście zostaliśmy ciepło przyjęci, co dobrze wróży na przyszłość, jeśli chodzi o upodobania muzyczne jeleniogórzan – przyznaje.
Najlepiej czuje się w klimatach jazzowych, popowych i funky, ale potrafi zagrać niemal wszystko. - Nie chcę, by bas nadal postrzegano jako instrument niszowy. Czasy już się zmieniły, elektronika i technika poszły do przodu, tak samo rozwinęły się niekonwencjonalne techniki gry na instrumentach i style muzyczne. Trzeba umieć odnaleźć się w różnych stylistykach – mówi artysta. Kreuje nowe brzmienia, nie dzieli muzyki na gatunki. Eksperymentuje i nie spoczywa na laurach.
Co ceni w innych muzykach? - Lubię współpracować z ludźmi z pasją, którzy muzyką wyrażają swoje emocje, a nie tylko odgrywają puste dźwięki - zdradza.
W natłoku zajęć znajduje jeszcze czas na uczenie młodych. W Szkole Muzycznej Yamaha od wielu lat pracuje jako pedagog. - Chcę zaszczepić w młodych ludziach miłość do muzyki i basu. W naszym mieście są osoby, które wiedzą, czego chcą i angażują się w to, co robią. Jelenia Góra stała się miejscem niszowym, pojawiają się u nas muzyczne indywidualności. To ludzie, którzy chcą się kształcić, zdobywać doświadczenie i zaistnieć medialnie.
Dzięki swojemu zaangażowaniu w wiele projektów, dostrzega również błędy, jakie popełniają instytucje kulturalne w naszym mieście. - Nasi muzycy lokalni nie są wystarczająco promowani. W Przystani Twórczej angażowani są ludzie z zewnątrz, a przecież mamy młodych artystów, z pomysłami i pasją. Nie widzę zaangażowania ani chęci ze strony naszych ośrodków kultury, by dać szansę tym, którzy zaczynają, ale nawet tym, którzy już jakieś doświadczenie w graniu mają. Nie powinno tak być, tak do niczego nie dojdziemy - zaznacza.
O planach na przyszłość nie mówi dużo, w jego pracy wiele zmienia się z dnia na dzień, ale ciągle wyznacza sobie nowe cele. - Chciałbym zebrać grupę przyjaciół, którzy dzielą moją pasję. Przymierzam się do wydania albumu solowego z własnymi aranżacjami. Zobaczymy, czy się uda.
Redakcja Jelonki.com trzyma kciuki i życzy dalszych sukcesów!