Jak uniknąć tłoku na ulicach nie tylko w godzinach szczytu? Rozwiązanie jest banalne: nakłonić ludzi, aby z samochodów przesiadali się na rowery. – To zdrowa i ekologiczna komunikacja i niezależność – przekonują zwolennicy jednośladów. Co jednak z tego, skoro w mieście nie ma nie tylko odpowiedniej sieci ścieżek, lecz także brakuje rowerowych parkingów.
Fundacja Kultury Ekologicznej trzy lata temu opracowała raport. Wnioski z niego płynęły dramatyczne. W Jeleniej Górze, która mieni się miastem turystycznym i przyjaznym ekologii, nie było dróg rowerowych, które pozwoliłyby na bezpieczne przemieszczanie się cyklistów w mieście. Rowerowe parkingi to także rzadkość.
Od tamtego czasu nic się nie zmieniło. Wycieczka rowerem do miasta to wciąż ryzyko potrącenia przez samochód lub najechania na pieszego, często przy zachowaniu maksymalnej ostrożności.
Zauważa to Zbigniew Leszek, szef Izersko-Karkonoskiego Towarzystwa Cyklistów, który bezskutecznie zabiega o poprawę rzeczywistości dla zwolenników ekologicznej komunikacji.
Z godną naśladowania akcją wystąpił Uniwersytet Wrocławski. Postawi parkingi rowerowe wszędzie tam, gdzie zażyczą sobie tego studenci. W ten sposób w stolicy Dolnego Śląska pragnie się zachęcić słuchaczy uczelni, aby na zajęcia dojeżdżali na dwóch kółkach, a nie samochodami lub autobusami.
W Jeleniej Górze, co prawda, aż tak wielkiej uczelni nie ma, ale kłopot jest ten sam. I ani miasto, ani władze żadnej z wyższych uczelni nie kwapią się, aby wpaść na podobne rozwiązanie.