– Prezydent Marek Obrębalski traktuje nas jak maszynki do głosowania - denerwowali się radni i prawicy, i lewicy podczas ostatniej sesji.
Mniej pieniędzy na powstanie centrum sportowo-rekreacyjnego na Zabobrzu oraz zmiana sposobu finansowania sportu - te dwie sprawy wywołały najwięcej emocji podczas wtorkowych obrad.
Prezydent zaproponował, by na dokumentację centrum, zamiast planowanych 300 tysięcy złotych, przeznaczyć w tym roku tylko 50 tysięcy złotych.
Zmieniono też sposób finansowania klubów sportowych. Zamiast z puli na sport kwalifikowany, kluby będą otrzymywać pieniądze z puli "promocja poprzez spor". Dzięki temu, szybciej można będzie sięgnąć po te środki.
Wszystko byłoby w porządku, ale po drodze "znikło" 50 tysięcy złotych. Na sport kwalifikowany było przeznaczone 300 tysięcy złotych, a na promocję poprzez sport - tylko 250 tysięcy złotych.
– Te brakujące pieniądze zapisano w innym punkcie. One są na sport dzieci i młodzieży – wyjaśnił radnym zastępca prezydenta Jerzy Łużniak. – Co do dokumentacji centrum: ona na pewno powstanie, ale w tym roku po prostu nie zdążymy wydać tych pieniędzy.
– To nie pierwszy raz, kiedy dostajemy ważne uchwały na za pięć dwunasta – denerwował się radny Ireneusz Łojek. – Odnoszę wrażenie, że prezydenci nie chcą dyskusji. Mamy przegłosować uchwałę i sobie iść.
W podobnym tonie wypowiadał się też Józef Sarzyński.
– Gdyby komisje zbierały się wcześniej, radni zapoznaliby się na czas z uchwałami – powiedział nam Jerzy Łużniak.
– Co prawda tym razem oddaliśmy materiały na sesję trochę późno. Dlatego my także powinniśmy się poprawić – bije się w pierś zastępca szefa miasta.
Uchwała przeszła przy niewielkim poparciu. Za było 11 osób: radni PO, część LiD oraz Nasz Dom. Przeciw byli radni PiS i Wspólnego Miasta (łącznie 9 głosów).