Policjanci służb kryminalnych już kilka minut po zgłoszeniu namierzyli żartownisia. Stał w Cieplicach, przed budką telefoniczną, z której zadzwonił na 997 i poinformował o „bombie”. 18-latek trafił do policyjnego aresztu. Przyznał się do czynu, jednak nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego to zrobił. Będzie miał czas, aby zastanowić się nad swoim postępowaniem. Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu "bombiarza" na dwa miesiące.
– Wczoraj sprawca około godziny 10.35 zadzwonił na numer alarmowy policji i powiedział, że w jeleniogórskim sądzie podłożona jest bomba. Decyzją prezesa sądu ewakuowano 150 osób. Policjanci przeszukali wszystkie pomieszczenia, nie znaleźli żadnego ładunku wybuchowego. W akcji obok policjantów uczestniczyły również inne służby ratownicze – przypomina podinsp. Edyta Bagrowska z policji.