Czy wzorem ubiegłego roku będzie można latem pojechać na wycieczkę do południowych sąsiadów, aby z okna wagonu obejrzeć krajobrazy i zwiedzić Trutnov? Wprawdzie połączenie wpisano w ramowy rozkład jazdy pociągów, ale uruchomienie składu wcale nie jest takie pewne. Do walki o to, aby turyści i mieszkańcy mogli latem jeździć tą linią do Czech, włączyła się posłanka Marzena Machałek z Prawa i Sprawiedliwości. Nieustannie starania o uruchomienie połączenia Jelenia Góra – Trutnov prowadzi starosta lwówecki Artur Zych.
Dziś, z inicjatywy posłanki Marzeny Machałek, odbyło się spotkanie przedstawicieli czeskich i polskich samorządowców oraz przewoźników obu krajów, którego celem było omówienie warunków wznowienia połączenia z Jeleniej Góry do Trutnova oraz jego promocji. – Niestety, zawiedli nas przedstawiciele urzędu marszałkowskiego, którzy w ostatniej chwili odwołali swój udział w wydarzeniu – mówi posłanka Machałek.
– Jesteśmy przygotowani do uruchomienia tego połączenia: mamy zabezpieczone pieniądze oraz obsługę w postaci nowoczesnego szynobusa marki Stadler naszego przewoźnika Viamont – zapewnił dziś na konferencji prasowej Vlastimil Dlab z wydziału transportu województwa Hradec Kralove, które współfinansuje połączenie do granicy czeskiej. Czesi są gotowi prowadzić połączenie od lipca do września. Nie wykluczają jednaj, że pociąg do Trutnova mógłby już jeździć od maja.
Artur Zych: – W ubiegłym roku też były starcia o to połączenie. Kiedy w końcu okazało się, że ruszy, byliśmy pełni obaw, że połączenie nie będzie cieszyło się zainteresowaniem. Rzeczywistość pozytywnie nas zaskoczyła, bo pociąg okazał się hitem sezonu. Byłem przekonany, że w tym roku wszystko potoczy się normalnie. Niestety, znów są kłopoty.
– Jestem gotów nawet zrezygnować z doprowadzenia tej linii bezpośrednio do Lwówka, bo miasto ma sporo połączeń z Jelenią Górą. Wystarczy je odpowiednio skoordynować – dopowiada starosta Zych, który w zabiegach o uruchomienie międzynarodowej kolei lokalnej jest bardziej aktywny od samorządowców ze stolicy Karkonoszy.
Jak podkreśla starosta lwówecki, nie chodzi o majątek. – Z urzędu marszałkowskiego potrzebne jest tylko 100 tysięcy złotych, a może nawet mniej – mówi Artur Zych. – Mam zapewnienie od marszałka Szczygła, że będzie dobrze, ale poza tym nic. Jest mi wstyd, bo Czesi wywiązują się z umów i mają wszystko przygotowane na długo przed startem pociągu. A u nas? – rozkłada ręce samorządowiec.
Jest budująca postawa Czechów i zgoda Polskich Linii Kolejowych, Nie ma oporów ze strony Przewozów Regionalnych PKP. Brakuje tylko zdecydowania i dobrej woli urzędników z Wrocławia. Entuzjaści połączenia Jeleniej Góry z Trutnovem, a także pasażerowie z przygranicznych rejonów, którzy z połączenia korzystali ze względów praktycznych, liczą na to, że urząd marszałkowski się określi oraz dołoży brakujące pieniądze. A z początkiem lipca z megafonów jeleniogórskiego dworca rozlegnie się zapowiedź: – Międzynarodowy pociąg osobowy do Trutnova odjedzie z toru przy peronie drugim.