Okazuje się, że sąsiadka może być bardzo czujna i zaniepokojona wezwać nawet strażaków. Tym razem interwencja na Zabobrzu okazała się zbyteczna.
Jedna z mieszkanek bloku przy ul. Różyckiego została niegroźnie potrącona przez samochód. Choć żadnych obrażeń zewnętrznych nie miała, to inna z sąsiadek powiedziała jej, że przyjdzie za godzinę podpytać czy wszytko OK. Po godzinie przyszła, ale nikt nie otwierał drzwi ani się nie odzywał. Postukała trochę i zaniepokojona wezwała... strażaków.
Nie czekała, poszła na spacer
Mundurowi po długiej drabinie weszli przez okno do mieszkania na 6. piętrze, ale... nikogo tam nie zastali. Okazało się, że zupełnie niegroźnie poszkodowana w kolizji 78-latka wyszła... na spacer, zapominając o owej godzinie czekania w swoim domu.