Wczoraj rakieta spaliła się częściowo wchodząc do atmosfery nad Polską i Niemcami. Wcześniej latała bez celu w kosmosie przez kilka tygodnia okrążając Ziemię kilka razy dziennie.
Wchodząc w atmosferę jej część poleciała dalej, a część zamieniła się w szczątki i spadła w kilku miejscach w Polsce, m.in. koło Poznania. Z kolei inny szczątek wbił się w drogę ekspresową S5. I to już było niebezpieczne.
Niewykluczone również, że Czytelnik z Kowar, który przysłał zdjęcia i film, widział właśnie lecące szczątki tej rakiety.
Polska Agencja Kosmiczna wyjaśnia sprawę, gdyż spadanie na Ziemię szczątków jest wyjątkowo niebezpieczne.
Tymczasem dziś ok. godz. 20.30 nad Polską przeleci inna rakieta. Będzie to wystrzelona w Nowej Zelandii rakieta Elektron firmy Kinesis. Nad Polską będzie ok. minuty. Poleci nad zachodnią częścią kraju zaczynając mniej więcej od Jeleniej Góry w górę w stronę Świnoujścia.
A dlaczego i po co firmy typu SpaceX sprowadzają wystrzelone wcześniej rakiety na Ziemię? Teoretycznie nie ma takiej potrzeby, a chodzi o... niezaśmiecanie kosmosu - jakkolwiek absurdalnie to brzmi.
Cały proces sprowadzania na Ziemię wystrzelonej wcześniej w kosmos rakiety nazywa się deorbitacją.