O sporym szczęściu może mówić kierująca, która dziś po godz. 16 z niewiadomych przyczyn zjechała z drogi krajowej nr 3 i wpadła do rowu po drugiej strony ulicy dachując. O własnych siłach i pomocy przypadkowych kierowców wyszła z samochodu. Pomocy udzielił jej strażak, który wracał z wypadku przy hotelu „Las”.
Dziewczyna nie potrafiła wyjaśnić, jak doszło do całego zdarzenia i jak znalazła się pojazdem w rowie po drugiej stronie ulicy. Chwilę po dachowaniu była w szoku.
– Kierująca mówiła, że jechała bardzo wolno, około 60 km/ h. Nie wie, jak na prostym odcinku drogi znalazła się w rowie po przeciwnej stronie ulicy. Została przeze mnie opatrzona, ma lekkie zadrapania, odmówiła wezwania karetki pogotowia – mówi Maciej Górzycki, dowódca Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze.
Do kolizji, niegroźnej w skutkach doszło też dzisiaj po godzinie 16.00 na Podwalu w Jeleniej Górze.