Na to pytanie stara się odpowiedzieć czwartkowa Polska Gazeta Wrocławska. Wspominając o wizycie pani minister w stolicy Dolnego Śląska, dziennik zauważa, że szefowa resortu edukacji zwróciła uwagę, iż nauczyciel postrzegany jest jako człowiek, który pracuje tylko 18 godzin w tygodniu, a przez resztę czasu odpoczywa.
Wiele osób tymczasem zapomina, że uczący mają znacznie więcej obowiązków, które nie są uściślone w siatce godzinowej. Dlatego minister zapowiedziała, że ustali, ile czasu nauczyciele spędzają na radach pedagogicznych, zajęciach pozalekcyjnych lub spotkaniach z rodzicami.
Czy będzie miało to wpływ na wyższe płace dla pedagogów? Ci, którzy najlepiej będą się wywiązywać ze swoich obowiązków – na pewno. To jednak tylko dążenie Ministerstwa Edukacji, które tę kwestię rozważy przy projektowaniu zmian.
Póki co nauczyciele, nie tylko na Dolnym Śląsku, będą zarabiali tyle samo, niezależnie od tego, jaki jest ich wkład w proces nauczania, czy są mniej lub bardziej lubiani i czy mają większe osiągnięcia na edukacyjnym polu.