Kotlina Jeleniogórska: Dramat na porodówce
Aktualizacja: Piątek, 30 grudnia 2005, 22:31
Autor: Regionalny Tygodnik Informacyjny
Skazał ją za to na karę grzywny w wysokości 5.000 złotych. - Ten wyrok to żadna kara dla niej za to, co zrobiła - mówi matka chłopca, Sylwia Basta. Zdaniem Sylwii Basty, kalectwo jej syna to skutek niewłaściwego postępowania lekarki z "Bukowca". Dlatego złożyła przeciw niej pozew w sądzie.
Po rocznym procesie sąd uznał, że lekarka nie zachowała właściwych środków ostrożności i że jest winna nieumyślnego spowodowania kalectwa u Marcela. Wymierzył jej za to karę grzywny w wysokości 5.000 złotych. Wyrok nie jest prawomocny. - Jeśli chodzi o uznanie winy, to jesteśmy usatysfakcjonowani - mówi mec. Aleksander Michalski, reprezentujący Sylwię Bastę - jeśli o wymiar kary, to nie.
Dlatego mecenas napisał prośbę o uzasadnienie wyroku, która zwykle zapowiada apelację. Niemal zdecydowana jest na taki krok matka chłopca, która uważa, że wyrok jest zbyt łagodny. - Myślę, że będziemy również wnosić do Izby Lekarskiej, by pozbawiła tę panią prawa wykonywania zawodu - mówi.
Niezależnie od tego w sądzie cywilnym toczy się inny proces. Sylwia Basta zabiega w nim o przyznanie Marcelowi renty oraz odszkodowania od ubezpieczyciela szpitala, czyli PZU. Chłopiec, chociaż niedawno skończył trzy lata, nie chodzi i nie mówi. Matka przebywa z nim cały czas i tylko w sposób sobie znany porozumiewa się z dzieckiem. Malec do dziś nie potrafi zgłaszać potrzeb fizjologicznych. Jest jednak dzieckiem spokojnym, jak mówi matka, lubi oglądać telewizję, głównie teleturnieje.