Coraz więcej mieszkańców Jeleniej Góry ma problemy ze szkodami spowodowanymi przez podchodzące pod ich domy dzikie zwierzęta, a zwłaszcza dziki.
Jedną z osób, których posesję nawiedzili nieproszeni goście z lasu jest pani Anna z Sobieszowa. Stado pięciu dzików pojawiło się w ubiegłym tygodniu przy jej domu stojącym przy ruchliwej ulicy w Sobieszowie.
Dziki przychodziły już wcześniej pod nasz dom, jednak po raz pierwszy sprawiały wrażenie jakby chciały się tu zadomowić – mówi nasza Czytelniczka. - Najpierw pojawiły się po południu w sadzie, gdzie poryły ziemię. Gdy nazajutrz rano zwierzęta przeniosły się na drugą stronę posesji wciąż ryjąc glebę, zdecydowałam się zadzwonić po pomoc do straży miejskiej. Tam powiedziano mi, że to nie leży w ich kompetencjach i odesłano do miejskiego sztabu kryzysowego. Gdy urzędnik dowiedział się, że posesja nie jest w pełni ogrodzona stwierdził, że oni nie podejmą się ich wypłoszenia i podał mi numer do weterynarza, z którym możemy się dogadać prywatnie. Ten niestety nie odebrał telefonu i akcję odstraszania zwierząt musieli przeprowadzić mój mąż i syn. Po kilku próbach zwierzęta udało się „wyprosić” z posesji dopiero kolejnego dnia.
Jak informuje Artur Chmielewski ze straży miejskiej - dzikie zwierzęta podchodzące w poszukiwaniu pożywienia pod zabudowania są coraz większym problemem, zwłaszcza w okresie jesiennym. W ostatnim miesiącu straż miejska odebrała około 20 sygnałów o takich zdarzeniach, najczęściej w Sobieszowie, Jagniątkowie, przy ul. Warszawskiej oraz w Maciejowej.
Okres jesienny sprzyja pojawianiu się dzików w pobliżu siedzib ludzkich – mówi A. Chmielewski. - Jeżeli zwierzęta mogą wejść do sadu to będą tam żerować. Dziki korzystają też z odpadów biologicznych jakie ludzie wyrzucają poza swoje posesje. My nie mamy narzędzi do pomocy w takich sytuacjach. Należy też wspomnieć, że w naszym kraju prawo zakazuje odstrzału dzikich zwierząt w terenie miejskim.
W przypadku pojawienia się dzików przy posesji nie należy im wchodzić w drogę. Gdy wyjedzą znajdujące się tam pożywienie to pójdą sobie dalej. Ewentualnie można podjąć próbę ich wypłoszenia. O sytuacji można też powiadomić Wydział Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta. Wszelkie próby odłowu zwierzęcia mogą być jednak podejmowane jedynie na terenie całkowicie zamkniętym, gdyż w innym przypadku ma ono otwartą drogę ucieczki - dodaje.