Mimo że w Karpaczu nie doszło do tej pory do wypadku podobnego jak w Legnicy, gdzie dzik zaatakował kilkuletnia dziewczynkę, to sytuacja związana z tymi zwierzętami jest tam coraz poważniejsza. Dziki czują się w otoczonej lasami przestrzeni publicznej miasta pod Śnieżką coraz śmielej.
W poszukiwaniu łatwego pożywienia licznie pojawiają się w pobliżu domów, hoteli oraz pensjonatów. Niszczą też przydomowe ogrody i sady. Wobec tego władze Karpacza zaapelowały, aby nie zachęcać dzików do opuszczania ich naturalnego środowiska poprzez dokarmianie na terenach zurbanizowanych. Samorządowcy zalecają, by odpady żywnościowe wyrzucać w miejscu do tego przeznaczonym, w żadnym wypadku nie zbliżać się do dzików, które pojawiają się na terenie miasta, wyprowadzać na spacer psy bezwzględnie zapięte na smyczy, szczególnie w terenie leśnym. Należy też utrzymywać czystość i porządek na posesjach poprzez zbieranie spadających owoców, przechowywać pojemniki na odpady w zamkniętych wiatach lub pomieszczeniach, nie pozostawiać worków ze śmieciami obok kubłów, sprawdzić i ewentualnie naprawić ogrodzenie, aby zmniejszyć możliwość wejścia dzika na posesję, a pojemniki na poszczególne frakcje odpadów wystawiać jedynie w dniu ich odbioru.
W ostatnich dniach w sprawie inwazji dzików na Karpacz doszło też do spotkania samorządowców z przedstawicielami Karkonoskiego Parku Narodowego, Lasów Państwowych oraz kół łowieckich.
W najbliższym czasie Koła Łowieckie „Knieja” oraz „Ostoja” planują zintensyfikować polowania zbiorowe – mówi burmistrz Karpacza Radosław Jęcek. - Rozpoczną się one po 15 października. Co tydzień będzie się odbywać po sześć polowań. Odstrzał redukcyjny odbędzie się także na terenie KPN. Żadna inna możliwość walki z inwazją dzików nie wchodzi u nas w grę. Jesteśmy w strefie białej jeśli chodzi o epidemię afrykańskiego pomoru świń (ASF), więc nie odbywają się u nas odstrzały sanitarne. Nie ma sensu też stosowanie klatek odłownych, bo są one bardzo kosztowne, a ponadto w związku z epidemią ASF w naszym kraju obowiązuje zakaz transportowania zwierząt. Mam też nadzieję, że nasz apel do mieszkańców oraz turystów o niedokarmianie dzików i zabezpieczanie pojemników na odpady coś da. Musimy doprowadzić do sytuacji, żeby te dzikie zwierzęta ponownie zaczęły bać się ludzi.