Połączenie wichury i śnieżycy spowodowało, że dziesiątki drzew nie wytrzymały naporu i padły na drogi i linie energetyczne. To z kolei spowodowało, że tysiące ludzi spędziło noc po ciemku i na chłodno, ponieważ w wielu domach używane jest ogrzewanie elektryczne.
Straż pożarna z Jeleniej Góry oraz OSP z okolicznych miejscowości usuwały drzewa tarasujące przejazd. Strażacy z Jeżowa Sudeckiego usuwali w piątkowe popołudnie łamiące się drzewo, tarasujące przejazd przez przełęcz Kapela. Dziwi trochę lekkomyślność kierowców, którzy przejeżdżali pod tym drzewem nawet, gdy było kilka metrów nad jezdnią.
Drzewo blokowało też przejazd jedną z ulic w Cieplicach oraz w Szklarskiej Porębie, gdzie zostało usunięte dopiero w sobotę. W Pilchowicach wywrócił się słup wysokiego napięcia, z którego złodzieje złomu ukradli elementy konstrukcji. Osłabiona kratownica nie wytrzymała uderzenia upadającego drzewa.
Powalone drzewa spowodowały też setki awarii energetycznych. Prądu nie było w części Jeleniej Góry np. w Jagniątkowie, Czernicy, Barcinku, Szklarskiej Porębie, Nowym Kościele. Uszkodzonych było 11 linii wysokiego i średniego napięcie oraz prawie 200 linii niskiego napięcia.
Setki osób usiłowały dodzwonić się do pogotowia energetycznego, ale bezskutecznie. Szczególnie irytował ich sygnał nie odbieranego telefonu.
Okazuje się jednak, że centralka pogotowia jest tak ustawiona, że sygnał nie odbieranego telefonu słychać wtedy, gdy wszyscy dyspozytorzy rozmawiają z dzwoniącymi. Czasami dzwoniło do nas dwadzieścia osób na raz, a mogliśmy odbierać da, trzy telefony - wyjaśniał jeden z dyspozytorów.
W sobotę wieczorem wszystkie awarie miały być już usunięte.