Ostrzeżenie o ryzyku związanym z pływaniem w dzikich kąpieliskach nie jest pustosłowiem. W lipcu w stawie zwanym „Balatonem” w gminie Podgórzyn tuż za rogatkami Jeleniej Góry utonął 16-letni chłopak. Ta tragedia nie sprawiła jednak, że korzystających z „uroków” tego kąpieliska ubyło. Podobnie jest na innych akwenach, gdzie kąpiel jest wzbroniona.
Brak ratowników i nieznane dno, gdzie często znajdują się niebezpieczne, ostre, metalowe elementy to tylko niektóre z niedogodności stwarzających potencjalne niebezpieczeństwo dla letników, którzy wolą „dziczki” od otwartych basenów. Tych zresztą zbyt wiele nie ma: do dyspozycji pozostaje kąpielisko przy ulicy Sudeckiej i basen w Miłkowie.
Kontrole tzw. dzikich kąpielisk przez wakacje prowadzą strażnicy miejscy oraz policjanci. Za kąpiel w miejscu niedozwolonym grozi kara do 250 zł.