Do zdarzenia doszło za Miejskim Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej (jadąc w kierunku Cieplic). 25-latek tłumaczył, że kiedy był na łuku drogi, z budynku z naprzeciwka, pod koła wybiegł mu mały pies.
- Zacząłem hamować, zablokowało mi koła i nic nie mogłem zrobić - mówił młody kierowca.
W fordzie podróżowały trzy osoby. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nikomu nic nie stało. Z przodu otworzyły się poduszki powietrzne.
Ewa Mazur, mieszkanka budynku, w który uderzył samochód usłyszała głośny huk. - Myślałam, że zawaliła mi się ściana – mówi jeleniogórzanka – ale jestem już przyzwyczajona, bo tu co miesiąc kierowcy wjeżdżają nam w dom, albo w ogrodzenie. Dziesięć lat temu w nasz budynek wjechał autobus MZK, a kilkanaście lat temu tir ściął całe nasze ogrodzenie. Łuk tej drogi jest chyba źle wyprofilowany, a poza tym kierowcy jeżdżą tu jak szaleni. Zimą niemal codziennie ląduje ktoś poza jezdnią – dodaje Ewa Mazur.