O dzisiejszym zdarzeniu wiadomo tylko tyle, że ktoś widział dwa konie z wozem, które biegły przed siebie. Zdaniem zgłaszającego na wozie nikogo nie było. O tym, czy było to prawdziwe zgłoszenie czy nie, już się nie dowiemy, bo konie i wóz zniknęły bez śladu nie pozostawiając po sobie nawet odcisków... kopyt.
– Mieliśmy takie zgłoszenie, ale go nie potwierdziliśmy. Policjanci, którzy wyjechali w teren w poszukiwaniu zaprzęgu, nie znaleźli go. Z rozpytywania ludzi wynikało, że konie same trafiły do zagrody i wjechały na jakieś podwórko. Nie wiadomo jednak, gdzie – mówi nadkom. Bogumił Kotowski z Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.
To nie jedyna „końska” interwencja policjantów. W miniony poniedziałek około godziny 14.00 ktoś widział dwa inne konie biegające luzem w okolicach Szklarskiej Poręby. O sprawie również powiadomiono policję, ale i te zwierzęta zniknęły bez śladu. Dotychczas nikt nie zgłosił ich zaginięcia, jest więc prawdopodobne, że podobnie jak konie z wozem, same trafiły do właściciela.