Czy jest szansa, żeby jeszcze w tej kadencji w Radzie Miejskiej Jeleniej Góry powstał klub radnych Polska 2050?
Myślę, że za wcześnie o tym mówić... Nie jestem przekonany, czy to właściwy moment. Poza tym chcemy zbudować coś nowego, więc pytanie, czy jest nam po drodze z jakąś większą gromadą, ale z niektórymi pewnie tak.
Są jakieś sygnały, ktoś "puszcza oczko", że chciałby dołączyć do Polski 2050?
Mam już 50 lat, więc różnie reaguję na te oczka. Jest duże zainteresowanie ze strony organizacji działających w Jeleniej Górze.
Spośród radnych również?
Tak, pośród radnych również jest zainteresowanie.
Czyli jest szansa, że w tej kadencji taki klub radnych powstanie?
Nie mogę potwierdzić, ale też nie mogę zaprzeczyć, natomiast szczerze mówiąc - nie sądzę.
Jak minęły rozmowy z prezydentem miasta? Jest zainteresowanie współpracą?
Pan prezydent podchodzi do nas z szacunkiem. Jesteśmy po samej stronie barykady - jest pełna życzliwość, otwartość, wola współpracy, natomiast spotkanie było bardzo kurtuazyjne, więc żadnych szczegółów nie omawialiśmy.
Była też mowa o wyborach samorządowych. Jaki pomysł na Jelenią Górę ma Polska 2050? Co jest do naprawy?
Nie jest źle jak niektórzy mówią, ale też nie jest tak dobrze jak mówią inni. Zawsze jest coś do naprawy. Myślę, że nowa krew w Radzie Miejskiej może wprowadzić nowego ducha. Na program wyborczy trzeba jeszcze poczekać.
Po doświadczeniach z Nowoczesną Ryszarda Petru nie ma Pan obaw, że będzie powtórka z Nowoczesnej?
Dobre pytanie - w Nowoczesną włożyłem sporo serca, zaangażowania - kosztem życia prywatnego i własnych środków finansowych, kosztem działania firmy. Dla mnie to trudna sytuacja - po wyjściu z Nowoczesnej powiedziałem, że nigdy więcej do polityki nie wracam, ale to, co się dzieje w tym kraju... to jak nikt nie będzie próbował tego zmienić, to do czego dojdzie... Pewnie narażę się na hejt - pozdrawiam hejterów, ale jestem w miarę odporny. Mam trójkę dzieci i nie chcę, żeby dorastały w tym, co mamy w tej chwili.
Dziękuję za rozmowę.
Z Grzegorzem Stankiewiczem rozmawiał Przemek Kaczałko.