Spacerowicze, grzybiarze i jagodziarze powinni się mieć na baczności. W podjeleniogórskich lasach atakują kleszcze.
– Byłem na grzybach w Przesiece. Nazbierałem sporo borowików, ale za tę przyjemność „zapłaciłem” kilkoma kleszczami w ciele – powiedział nam pan Zbigniew z Jeleniej Góry.
Złośliwym pajęczakom nawet nie przeszkadzały wysokie buty grzybiarza. Zaatakowały go, kiedy podwinął rękawy koszuli, bo było gorąco.
Kleszcz bywa częstym towarzyszem miłośników przyrody i lasów. Przyczepiają się do ciała i wysysają krew. Po obfitym posiłku zwiększają rozmiary nawet do ponad centrymetra. Czają się na ofiary w niskich krzakach. Nie są widoczne. Wściekle atakują zwłaszcza w parne i wilgotne dni. – Taka aura utrzymuje się od jakiegoś czasu. Dla kleszczy jest idealna – mówi przyrodnik Rafał Stroiński.
Jeśli „złapaliśmy” kleszcza, trzeba go jak najszybciej usunąć, najlepiej pęsetą. W razie problemów trzeba udać się do lekarza. Kleszcze są nosicielami bardzo groźnej choroby, boreliozy. Nie ma na nią szczepionki.
Osoby, które są szczególnie narażone na atak kleszczy, powinny pomyśleć o szczepieniu ochronnym przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu. To kolejne schorzenie, które roznosi ten pajęczak.