W sali konferencyjnej Książnicy Karkonoskiej trudno było wczoraj znaleźć wolne miejsce - choćby stojące, bowiem najnowsza pozycja autorstwa znanego regionalisty, podobnie jak poprzednie (np. Walonowie u Ducha Gór) cieszy się dużym zainteresowaniem. Na spotkanie licznie przybyła Gildia Przewodników Sudeckich, lokalni wytwórcy produktów regionalnych i wielu mieszkańców regionu zainteresowanych historią naszego regionu.
- Książka powstawała dobrych parę lat i została napisana przede wszystkim dla miłośników regionu - ludzi, którzy swoje serce i dusze zostawili w Karkonoszach i Górach Izerskich - powiedział Przemysław Wiater wymieniając m.in. przewodników sudeckich, historyków, nauczycieli, pasjonatów, a także ludzi zajmujących się ziołolecznictwem. Niespodzianką dla przybyłych na spotkanie była "apteka karkonoska", którą przygotowali pracownicy Książnicy Karkonoskiej korzystając m.in. z wiedzy zawartej w książce Wiatera.
- Tradycje lecznictwa w Karkonoszach i Górach Izerskich sięgają średniowiecza i są istotną częścią historii tej ziemi, chociaż może zapomnianą, ale myślę, że w dobie chemii opartej na syntezie warto wrócić do ziół - podkreślił P. Wiater, który cieszy się, że laboranci to nie tylko melodia przeszłości, bowiem w naszym regionie są osoby, które kontynuują zdrowotne tradycje. - Świetnym przykładem jest przewodnik sudecki Tomasz Łuszpiński, którego Likier Karkonoski podbija nie tylko rynki dolnośląskie, ale i w całej Polsce - powiedział znany regionalista i muzealnik.
Lista nazwisk laborantów jest dość obszerna. - Udało mi się dotrzeć do spisu laborantów z Karpacza, Miłkowa i Głębocka z końca XVIII wieku, ale i dzisiaj te tradycje są u nas żywe - mówił P. Wiater, którego książka została wydana w tak przystępnej formie, że każdy Czytelnik znajdzie coś dla siebie.