W mieście i okolicach za kierownicą siada wiele osób z poważnymi wadami wzroku, zmysłu odpowiedzialnego za właściwą i szybką reakcję przy prowadzeniu samochodów. - Bywają oni tak samo niebezpieczni jak ci ludzie, którzy kierują autem po wypiciu alkoholu - mówią policjanci drogowi z Jeleniej Góry.
Ilu jest takich kierowców, nie wiadomo. Lekarz nie może ujawnić swojej wiedzy na temat choroby pacjenta. Obowiązuje go zachowanie tajemnicy zawodowej oraz przestrzeganie ustawy o ochronie danych osobowych.
- Przyjmowałam pacjenta po siedemdziesiątce z poważnym ubytkiem wzroku na jednym oku i podejrzeniem jaskry. Zapytałam, czy ma prawo jazdy - mówi jedna z jeleniogórskich okulistek. Mężczyzna odpowiedział, że kierowcą jest od 40 lat. - Poradziłam mu, żeby dla własnego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa innych użytkowników dróg zrezygnował z prowadzenia auta - dodaje lekarka. Ale człowiek uparł się, że będzie dalej siadał za kierownicą. Nasza rozmówczyni podkreśla, że spotkała się z wieloma przypadkami schorzeń, które jej pacjentów dyskwalifikują jako kierowców.
To, czy taki człowiek zrezygnuje z prowadzenia pojazdu, zależy tylko od niego. Bezterminowe prawo jazdy nie zobowiązuje go do żadnych badań kontrolnych, nawet jeśli otrzymał je 40 lat temu.
Do badań nie mogą zmusić chorych kierowców ani urzędnicy, ani policjanci.
- Nawet wówczas, kiedy taka osoba powoduje wypadek samochodowy. Jeśli jest nietrzeźwa, o zabraniu prawa jazdy i innych karach decyduje sąd. W przeciwnym przypadku nic nie możemy zrobić - usłyszeliśmy od policjantów.