- Chcemy złożyć doniesienie do prokuratury przeciwko biegłemu. Operat szacunkowy nie został przez niego zrobiony rzetelnie i stąd takie niekorzystne dla miasta orzeczenie sądu drugiej instancji - mówi prezydent Jerzy Łużniak.
Miasto złożyło do sądu apelacyjnego wniosek o wstrzymanie konieczności wypłaty owych 8 mln zł. Sąd przychylił się do wniosku miasta i do czasu zakończenia postępowania kasacyjnego przez Sąd Najwyższy nakazał wstrzymać wykonanie wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.
- To niezbity dowód na to, że presja ma sens. Mówiłem przy każdej okazji, że nie zgadzamy się z tym orzeczeniem. Nakazywanie miastu, czyli wszystkim mieszkańcom, płacenia tak dużej kwoty jest bezprawiem - dodaje prezydent Łużniak.
Przypomnijmy, że m.in. w tej sprawie niedawno prezydent był w stolicy i rozmawiał z Ministrem Sprawiedliwości.
Na spornym terenie przy ul. Wolności miasto przywróciło poprzedni plan zagospodarowania przestrzennego i wydaje się, że obecnie owe roszczenia są bezzasadne (w nomenklaturze sądowej można to określić jako naprawienie rzekomej szkody).
O sprawie czytaj więcej: Czy Miasto zapłaci milionowe odszkodowanie.
W USA to dopiero są miliony
Wyrok w jeleniogórskiej sprawie wydaje się nietypowy, gdyż w Polsce sądy nie są zazwyczaj skore do przyznawania odszkodowań wyższych niż kilkadziesiąt tysięcy. Wyjątkiem są sprawy związane ze zdrowiem, albo bezprawnym uwięzieniem jak np. sprawa zmarłego niedawno T. Komendy, któremu sąd przyznał prawie 13 mln zł za 18 lat bezprawnie spędzonych w więzieniu.
Jeleniogórska sprawa również na tle spraw amerykańskich wyroków może wydawać się nietypowa. Za oceanem bowiem sądy przyznają większe odszkodowania za wydawałoby się bardziej błahe sprawy.
Np. w Nowy Jorku w publicznej toalecie załamała się muszla klozetowa, na której siedział jeden z mieszkańców. Mężczyźnie nic się nie stało, ale upadając na podłogę ze spodniami opuszczonymi do kostek porządnie najadł się wstydu i za doznane straty moralne obwinił... miasto. Sprawa 100 razy mniejsza gatunkowo od jeleniogórskiej, a mieszkaniec dostał aż... 20 mln zł (po przeliczeniu na polską walutę).
Z kolei w wydawałoby się poważnych sprawach odszkodowania te są zazwyczaj niższe.