Reakcja ludzi? Żadna. Moja reakcja była natychmiastowa. - Co ty robisz głupia babo? To wasza wina! Nie dopilnowałyście dzieci, zajmując się łachami i jeszcze karcisz za to dziecko? Wy jesteście obie winne!
W odpowiedzi padły oczywiście teksty: - To moja sprawa, zajmij się własnymi dziećmi;
- Moje dziecko, mogę z nim robić co chcę; itp.
Nie odpuściłam. Nie wolno stać bezczynnie i gapić się bez reakcji, jak bite jest dziecko. Ochrona sklepu i kasjerki w końcu zaczęli reagować, to samo inni klienci, którzy do mnie dołączyli.
Mój apel do ludzi: Reagujcie na przemoc wobec dzieci i takie sytuacje! Ta mała dziewczynka, gdyby nie to, że upadła na butelki z napojami, uderzyłaby główką w podłogę z wysokości ok. metra. Bóg wie, jakie mogłoby to mieć konsekwencje. No jak tak można?