Jak się dowiedzieliśmy, Bogdan Koca, Zbigniew Rybka i Wiesław Lewoc, trzej panowie, którzy wyrazili gotowość do startu w konkursie, dostali niedawno na swoje konta poczty elektronicznej żądanie uzupełnienia swojej dokumentacji, którą złożyli już w magistracie. Ma to być, między innymi, opracowanie wizji teatru w przyszłości, oraz wypracowanie dotyczące dziejów Teatru Norwida. Termin odpowiedzi upływa dziś.
– Wszystkie warunki konkursu już zostały podane wcześniej. Po co jeszcze teraz komplikować sprawę, tym bardziej, że formalny dokument już został ogłoszony i nie było tam mowy o żadnych dodatkowych wypracowaniach – mówi Cezariusz Wiklik, szef komisji kultury w radzie miejskiej. Radnego dziwi także sposób komunikowania się z kandydatami. – Przecież nie mają obowiązku odbierać poczty elektronicznej – dodaje.
Co na to szef komisji konkursowej Zbigniew Szereniuk, zastępca prezydenta miasta? –Wypracowanie kandydaci mogą napisać dodatkowo, ale nie jest ono konieczne. Mogą odmówić i nie będzie to blokowało ich kandydatury. Jest to sugestia pani Aliny Obidniak, która uznała, że kandydaci powinni wykazać się znajomością historii i tradycji teatru. Wiodące są wyłącznie wymagania zawarte w ogłoszeniu konkursowym – usłyszeliśmy.
Wydziwianie gospodarzy konkursu samo w sobie zaczyna przypominać komedię. Jak się dowiedzieliśmy, kandydatom nikt nie powiedział, że jest to nieobowiązkowy warunek. W pocie czoła szukali informacji o teatrze w Jeleniej Górze i jego historii. Nadmiar wiedzy jeszcze nikomu nie zaszkodził i na pewno się ona przyda. Pytanie tylko: czy jest ona niezbędna do dobrego zarządzania teatrem w połączeniu z dbałością o linię artystyczną placówki?