Petr Bergmann pochodzi ze stolicy Czech, czyli Pragi, ale swoje miejsce na ziemi odnalazł w Broumovie. Podczas spotkania prezentował m.in. ryciny i litografie opowiadające o historii karkonoskich schronisk - zarówno tych, które znamy do dziś, jak i nieistniejących już. Było dużo krajobrazów czy budowli sprzed dziesiątek i setek lat. W swojej książce zaprezentował 70 miejsc z różnych części naszego regionu - strony polskiej i czeskiej. Jak opowiadał, w jego zbiorach jest niemal 700 pozycji, a zdobywa je w antykwariatach i na aukcjach dzieł sztuki.
W czasie spotkania prowadzonego (i tłumaczonego) przez Joannę Jagodzińską, Bergmann pokazywał m.in. dzieła Tittela, który niegdyś mieszkał w Kowarach.
W księdze pamiątkowej Strzechy Akademickiej znajduje się zapis z 1807 roku autorstwa Tittela, który już wtedy miał 30 razy zdobyć Śnieżkę - mówił Petr Bergmann.
Można było też zobaczyć linoryty Mattisa, dzieła Veitha z XVIII wieku, czy litografie (powstałe w kamieniu) autorstwa Karla Arldta.
Przełom XVIII i XIX wieku to także czas, kiedy w Karkonosze przyjeżdżał Johann Wolfgang Goethe, który również nocował w Strzesze Akademickiej - mówił Bergmann.
Podczas spotkania zaprezentowano też osadę Bedrichov (dzisiaj znaną jako Spindlerovy Młyn), grafikę z 1773 roku prezentującą Zamek Chojnik, czy Schlingel Boudę, w miejsce której później powstało schronisko Bronisława Czecha (dzisiaj również nieistniejące, naprzeciwko Domu Śląskiego). Zgromadzeni w Książnicy Karkonoskiej zobaczyli też Trutnov sprzed wielkiego pożaru, Adrspach i wiele innych magicznych miejsc w naszej małej karkonoskiej ojczyźnie.
Kto nie zdołał pojawić się na spotkaniu, może zakupić lub wypożyczyć książkę Bergmanna, a dodatkowo - do 31 marca w Muzeum Hauptmanna w Jagniątkowie można oglądać wystawę obejmującą 165 ekspozycji.