Zdaniem mieszkańców sprawa pokruszonych schodów była poruszana wielokrotnie podczas spotkań z władzami miasta. – Strach po tych stopniach chodzić – mówi Bolesław Osipik, który w tym roku zapowiedział, że tematu nie odpuści, dopóki remont nie zostanie zrobiony. – Czy ktoś w końcu musi sobie tu połamać nogi, żeby potraktowano nas poważnie? Ile razy mamy się z tym problemem zwracać i jak mamy prosić, by nas wysłuchano – pytają inni mieszkańcy korzystający ze stromego zejścia.
Miejski Zarząd Dróg i Mostów w Jeleniej Górze przyznaje, że sprawa jest znana wydziałowi, ale potrzeba remontu schodów nie została oficjalnie zgłoszona przez mieszkańców, dlatego nie znalazła się w budżecie miasta na rok bieżący.
– Wykonaliśmy już w tym roku kilka remontów schodów w mieście, bo podobnych problemów jest naprawdę wiele, dlatego w pierwszej kolejności realizowane są wnioski mieszkańców. Szacowany koszt remontu to około 30 – 40 tys. zł, więc nie jesteśmy w stanie wykonać napraw z pieniędzy przeznaczonych na bieżące utrzymanie – wyjaśnia Jerzy Bigus, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jeleniej Górze.
Do działu obsługi mieszkańca musi więc trafić pismo z wezwaniem odpowiednich służb do zaplanowania remontu schodów przy ul. Chełmońskiego w wydatkach budżetowych, a następnie wykonania prac. Ale to nie jedyny problem mieszkańców tej ulicy.
- Mimo zamontowanych progów spowalniających, kierowcy jeżdżą tu jak szaleni. Podejrzewamy, że te progi są po prostu zbyt płaskie i dlatego nie spełniają swojego zadania. Na zakręcie nie ma też żadnego lustra, więc piesi schodzący z parku nie widzą jadących samochodów, a zmotoryzowani nie widzą pieszych – wymieniają nasi Czytelnicy.
I w tej sprawie – jak podpowiadają pracownicy zarządu dróg i mostów – również mieszkańcy powinni złożyć pismo. – Wówczas będziemy mieli podstawę, by pojechać na miejsce, zmierzyć progi spowalniające i odpowiedzieć czy ich wysokość jest zgodna ze standardami czy nie – dodaje Jerzy Bigus.