O tym, jak kosztowne mogą być konsekwencje niezaciągnięcia hamulca w samochodzie na parkingu, przekonał się wczoraj mieszkaniec Jeleniej Góry, który pozostawił pojazd przy ul. Jeleniej i poszedł do lekarza. Auto zjechało z pochyłości, a następnie zsunęło się ze skarpy.
Na miejsce wezwano straż miejską. Początkowo wszystko wskazywało na to, że samochód został pozostawiony tuż przy krawędzi skarpy. Kiedy powrócił kierowca pojazdu, powiedział, że pozostał auto po przeciwnej stronie drogi na parkingu.
Wykupił bilet parkingowy, a wcześniej zapomniał zaciągnąć hamulca, bo spieszył się do lekarza specjalisty. Na tę wizytę czekał kilka miesięcy. Auto stoczyło się na pochyłej nawierzchni. Skończyło się na uszkodzonej masce samochodu, który został wyciągnięty przez lawetę.