Pisze o tym poniedziałkowa Polska Gazeta Wrocławska. Dziewczynka widywała się z matką w Kamiennej Górze, a na co dzień mieszka z ojcem pod Wałbrzychem. Zawsze wracała ze spotkań do domu. 6 lipca nie wróciła.
– Ślady prowadzą do Wałbrzycha, gdzie pracuje matka dziecka – czytamy. Policja i detektywi przetrząsnęli całe osiedle w poszukiwaniu dziewczynki. Na próżno.
Kobieta, która ją uprowadziła, nie ma stałego adresu zamieszkania. A zrozpaczony ojciec jest kłębkiem nerwów. Czeka na córkę od tygodnia.
Jest gotów nawet wycofać z prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez byłą żonę przestępstwa, byle tylko Samanta do niego wróciła.
Psychologowie alarmują, że taka sytuacja jest dla dziecka traumatyczna i burzy jego poczucie bezpieczeństwa oraz generuje brak zaufania do rodziców. Gazeta nadmienia, że to nie pierwszy przypadek, kiedy dziecko staje się narzędziem w rękach skonfliktowanej pary. Nie tak dawno temu młody mężczyzna po awanturze z partnerką porwał 11-miesięcznego syna i pojechał z nim w siną dal. Odnalazł się w Belgii.