Nie wiadomo co było przyczyną kolejnego pożaru do jakiego doszło minionej nocy w Miłkowie na polach nieopodal starego zakładu, który obecnie jest w stanie upadłości. O pojawieniu się ognia i uciążliwego dla mieszkańców zadymienia strażacy odebrali zgłoszenie 38 minut po północy. Na miejsce wysłano trzy jednostki państwowej straży pożarnej z Jeleniej Góry. Strażacy walczyli z żywiołem całą noc. Obecnie sytuacja jest już opanowana, jednak tlące się bele słomy dogaszają i całą sytuację dozorują ochotnicy z Podgórzyna.
Sprawą zajmie się też policja. Istnieje podejrzenie, że mogło dojść do podpalenia. Podobne zdarzenie miało bowiem miejsce w Miłkowie w minioną sobotę, kiedy strażacy 23 godziny gasili sporego rozmiaru stóg siana. Wówczas w działaniach udział brało aż 13 wozów strażackich. Straty właściciel siana wycenił wstępnie na 15 tysięcy złotych.
Mieszkańcy Miłkowa podejrzewają, że w ich miejscowości jest jakiś podpalacz. Nieoficjalnie mówi się o grupie młodych wyrostków, którzy podkładają ogień dla zabawy. Jeśli podejrzenia mieszkańców się potwierdzą i policji uda się ustalić sprawców grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.