Zresztą rywalki po przegranym meczu u siebie zapowiedziały, że w Jeleniej Górze wezmą srogi rewanż i wygrają ośmioma trafieniami. Wyglądało to na przechwałki bez pokrycia, ale niezupełnie, bo dzisiaj w Jeleniej Górze przyjezdne poczynały sobie odważnie i skutecznie, prowadząc w 15 min 4:6. Potem Irina Latyszewska nie wykorzystała rzutu karnego, nasze nie potrafiły wykorzystać przewagi i w 20 min zrobiło się: 8:12. Tę przewagę rywalki utrzymały do końca pierwszej połowy (14:18).
W drugiej jednak części meczu nasze dziewczyny wzięły się do roboty, widząc, że to „nie przelewki”i w 39 min. doprowadziły do remisu: 22:22 po celnym trafieniu Marty Oreszczuk, a w 40 min. uzyskały pierwszą w meczu przewagę 23:22 po golu zdobytym przez Annę Dybę.
W tym czasie odbył się prawdziwy show Danuty Skompskiej, która obroniła kolejne trzy rzuty karne i chyba skutecznie podłamała rywalki, które w końcówce grały bez przekonania w końcowy sukces.
Było to nierealne, bo przyjezdne musiały wygrać u nas siedmioma bramkami,
by w bilansie dwóch spotkań uzyskać korzystny wynik ty dwu meczu.
Finepharm Carlos Jelenia Góra – Zgoda Ruda Śląska 37:33 (14:18)
Finepharm Carlos: Monika Maliczkiewicz, Danuta Skompska, Agnieszka Szalek – Marta Gęga 9, Marzena Buchic 6, Marta Dąbrowska 5, Anna Dyba, Marta Oreszczuk i Irina Latyszewska – po 4, Agnieszka Kocela 3, Katarzyna Jeż 2, Małgorzata Buklarewicz, Joanna Bogusławska i Monika Odrowska..
Najwięcej dla Zgody: Kozyra 10 i Knoros 8.
Więcej na temat meczu i przyszłości szczypiornistek Finepharm Carlos w "Tygodniku Jelonka”. Szukaj w poniedziałek w kioskach.