Wyrok w sprawie 31 – letniej Katarzyny K. ze względu na zawiłość sprawy zapadł dopiero po dziewięciu wcześniejszych rozpoznaniach, przesłuchaniach świadków, biegłych i samej oskarżonej. Cały proces toczył się z wyłączeniem jego jawności. Dzisiaj Katarzyna K. przy błysku fleszy fotoreporterów i oczach kamer skierowanych w jej stronę, usłyszała nieprawomocny wyrok, i jego ostre oraz dosadne uzasadnienie.
Choć obowiązkiem pani kurator było powiadamianie sądu o wszystkich szczegółach, które mogły mieć zły wpływ na wychowanie i przyszłość chłopca, kobieta nie czyniła tego. – Nie powiadomiła Sądu Rejonowego Wydziału Rodzinnego i Nieletnich w Wałbrzychu o tym, że w połowie czerwca 2007 roku Iwona K. zamieszkała wraz z małoletnim synem Bartłomiejem K. w Wałbrzychu przy ulicy Kościuszki 9/1, w lokalu nie nadającym się do zamieszkania z uwagi na brak energii elektrycznej, gazu i podłogi – mówił sędzia Grzegorz Stupnicki. w uzasadnieniu wyroku.
Z kolei w październiku 2007 pani kurator nie powiedziała, że Iwona K., która cierpi na chorobę alkoholową, ponownie zaczęła pić. Katarzyna K. oświadczając tym samym nieprawdę co do okoliczności mające znaczenie prawne czym działała na szkodę interesu prywatnego małoletniego Bartłomieja K.
Sąd uznał oskarżoną Katarzynę K. za winną popełnienia czynu opisanej w części wstępnej wyroku. Skazana została za to na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata.. Orzekł też wobec oskarżonej środek karny w postaci zakazu wykonywania zawodu kuratora sądowego na 10 lat. Kuratorka musi też zapłacić grzywnę.
Po odczytaniu wyroku sędzia przypomniał, że Katarzyna K. zastała skazana za to co wydarzyło się w okresie od czerwca do listopada 2007 roku, natomiast 3,5 Bartek był katowany, w końcu zamordowany w maju 2008 roku w Kamiennej Górze, kiedy nie był wykonywany żaden dozór kuratorski. Wobec pytania, czy gdyby Katarzyna K. dopełniła swoich obowiązków, Bartek żyłby, ani sędzia, ani prokurator nie odważyli się na jednoznaczną odpowiedź.
Sędzia Stupnicki natomiast u uzasadnieniu wyroku kilkakrotnie podkreślał, że wyrokiem sądu Katarzyna K. ma zakaz wykonywania zawodu kuratora sądowego na okres 10 lat, jednak nigdy więcej nie powinna tego zawodu wykonywać.
– Pani sama przyznała, że wiedziała pani, że Iwona K. wróciła do nałogu alkoholowego, ale nie wpisała ich pani do karty, bo chciała mieć dobry kontakt z matką dziecka. To jest niedopuszczalne i ta okoliczność utwierdziła sąd w przekonaniu, że jest pani winna zarzucanego jej czynu. Sposób sprawowania dozoru nad rodziną Bartłomieja K. powodował, że pani w ogóle nie powinna być kuratorem sądowym, dlatego sąd stwierdził, że konieczne jest orzeczenie zakazu wykonywania funkcji kuratora sądowego przez dziesięć lat.
W związku z zakazem wykonywania zawodu kuratora sąd nie spodziewa się, by ktoś kiedykolwiek zaproponował pani pracę kuratora sądowego, bo będzie to sygnałem, że w ocenie Sądu Rejonowego pani właściwości wskazują, że takiej pracy nie powinna pani nigdy wykonywać – mówi sędzia.
Warunkowe zawieszenie wykonania kary sześciu miesięcy pozbawienia wolności na dwa lata sędzia argumentował wcześniejszą niekaralnością skazanej.
Zdaniem sądu ten wymiar kary spowoduje, że inni kuratorzy, także społeczni będą przekonani, że to co i jak czynią ma określone, wymierne skutki. Także dla nich niekorzystne, jeżeli nie będą przestrzegali przepisów i należycie nie będą wykonywali swoich obowiązków, bo z zatajenia prostej informacji, że matka chłopca wróciła do alkoholu być może powstał ciąg zdarzeń kolejnych – mówił sędzia.
Po rozprawie oskarżona nie chciała rozmawiać z mediami. Prokuratora zapowiedziała, że wystąpi o uzasadnienie wyroku, zgodziła się co do słów sędziego, że Katarzyna K. nie powinna wrócić do zawodu.
– Prokurator wnioskował o karę surowszą, 1,5 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres próby pięciu lat natomiast w kontekście uzasadnienia sądu należy się zastanowić, czy kara wymierzona przez sąd jest adekwatną. W tym zakresie będziemy wnioskowali o pisemne uzasadnienie wyroku i po jego ocenie będziemy mogli powiedzieć, czy zgadzamy się z tą karą, czy nie. Sąd wyszedł poza wniosek prokuratury wymierzając środek karny w postaci 10 lat zakazu wykonywania zawodu kuratora oraz wymierzył niższą od wnioskowanej grzywny – mówi Marcin Zarówny, naczelnik Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.