Co ciekawe, część stawu nie jest skuta lodem i łabędzie mają co jeść, ponieważ pobliscy mieszkańcy nie skąpią im resztek. Czasami nawet do przesady: wysypują do wody i na jej brzegi zawartość kubłów na śmieci z pozostałościami obiadów, czyli – na przykład – kośćmi po kurczaku.
To fatalnie wpływa na czystość, zarówno wody jak i brzegów popularnego „Hycla”. I nie zaspokaja ptasiego głodu. Z natury dzikie łabędzie tak się do ludzi przyzwyczaiły, że zatraciły instynkt. – Gdyby nadeszła mroźna zima, bez pomocy człowieka nie są w stanie przeżyć – zauważa Magdalena Wołkowska, ornitolog i znawczyni ptasich obyczajów.
Prognozy meteorologów są jednak optymistyczne zarówno dla ptaków jak i miłośników łagodnej zimy. Nadchodzi odwilż i ocieplenie, które potrwa co najmniej kilka dni.
Wszystko wskazuje na to, że łabędzie wrócą do swojego naturalnego środowiska.