Dolny Śląsk: Lekcja historii na bani
Aktualizacja: Sobota, 29 kwietnia 2006, 8:19
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Gdy przyszedł na lekcję, zamurowało nas. Mocno było od niego czuć alkohol – opowiadają licealiści ze strzelińskiego ogólniaka. – Wprawdzie nie zataczał się i nie plątał mu się język, ale wyraźnie widać było, że jest pijany. Był wyjątkowo wesoły – relacjonują.
W czasie lekcji jeden z uczniów pierwszej klasy wyszedł do szkolnej toalety. Stamtąd, z telefonu komórkowego, zadzwonił po policję. Poprosił o anonimowość.
– Natychmiast wysłaliśmy na miejsce nasz patrol. Nauczyciel nie stawiał oporu. Zgodził się na badanie alkomatem – relacjonuje Robert Harhala ze strzelińskiej komendy. Badanie wykazało, że 47-letni Piotr R. ma w wydychanym powietrzu prawie promil alkoholu.
– Wcześniej rozmawiałam z tym nauczycielem, stał w drzwiach mojego gabinetu. Nic nie wskazywało na to, że może być pijany – zapewnia Barbara Wójcikiewicz, dyrektor liceum.
Po wizycie policji Piotr R. został wezwany do jej gabinetu. – Tłumaczył, że ten poziom alkoholu to pozostałość po poprzednim dniu – twierdzi Wójcikiewicz. O szczegółach nie chce rozmawiać.
Piotr R. uczy historii od kilkunastu lat. Przez pewien czas był nawet dyrektorem szkoły. Teraz jego losy będą zależały od komisji dyscyplinarnej kuratorium. To ona zdecyduje o karze dla pedagoga.
Mężczyzna odpowie za uchybienie godności zawodu nauczyciela. Grozi mu nagana, zwolnienie z pracy albo nawet wydalenie z zawodu nauczycielskiego. Ta ostatnia kara oznaczałaby, że Piotr R. nie mógłby szukać pracy w żadnej innej szkole.
Nauczyciela czeka nie tylko kara służbowa. Stanie też przed sądem grodzkim. Odpowie za to, że przyszedł do pracy pod wpływem alkoholu. Robert Harhala ze strzelińskiej policji mówi, że to wykroczenie, za które nauczycielowi grozi kara aresztu lub grzywny.