Goście z radością przyjęli zaproszenie inicjatorki, organizatorki, a zarazem gospodyni literacko – towarzyskiego spotkania. Wszak od marca ubiegłego roku rozprzestrzeniający się wirus SARS-CoV-2, wywrócił życie nie tylko nasze, ale większości społeczeństw do góry nogami. Pandemia dla wielu osób okazała się najbardziej stresującym okresem w życiu. Skutki choroby wywoływanej tym wirusem wyryły piętno na gospodarce, inne jest funkcjonowanie kultury, turystyki, praktyk religijnych, a także i sposobów nauczania, inne także stało się życie ozdrowieńców.
Inaczej również w czasie pandemii funkcjonowała nasza grupa literacka, nie mniej jednak i w tym okresie także twórczo, jak również podczas tej ogrodowej biesiady. Gospodyni zadbała o tematy do dyskusji, jak i o materiał warsztatowy.
W swoim powitaniu gospodyni wydarzenia wspomniała tych, których brak wśród żywych, a jeszcze nie tak dawno cieszyli swoją obecnością przyjaciół po piórze. Covid -19 determinował ograniczenia sanitarne i tak lockdown na długo zamknął nas, globalną społeczność w domach, czas cieszyć się na nowo, każdą chwilą, następnym dniem i spotkaniem z wami, którego tak bardzo pragnęłam – zakończyła Maria.
Tego dnia wszystkie zmysły zostały poruszone, promienie słońca i lekki wiaterek smagały ciało, śpiew ptaków zaspakajał dotychczasowe braki koncertów na żywo, oczy pieściły ogrodowe nasadzenia, dywan stokrotek w soczystej zieleni traw wysiany siłą natury. Inicjatorka spotkania zadbała, także o poruszenie strun umysłu.
Każdy z uczestników grupy senioralnej, (w tym osób z niepełnosprawnością) z entuzjazmem, że może się wypowiedzieć, rozwijał temat na tak postawione pytania: Co utrudnia mi życie?, Co sprawia mi największą radość?, Moje sposoby na przetrwanie najtrudniejszych problemów?
Wśród odpowiedzi na pierwsze pytanie padały: zawiść, samotność, dwulicowość, pokrętność i manipulacja, a także ból i niepełnosprawność. Radością dla wielu były kontakty międzyludzkie, nawet te telefoniczne, wszak nie było innej możliwości. I świadomość bycia w jakieś wspólnocie, bliskość z innymi raduje – padały odpowiedzi.
Diagnozowaliśmy też źródło zawiści, której doświadczamy na co dzień, choć skrywamy ją przed światem. A przecież każdy z nas ma niezaspokojone marzenia, pragnienia, źródło budzącej się zawiści-najważniejsze umieć ją okiełzać, nie czyniąc innym krzywdy.
Dzięki sąsiedzkiej pomocy działkowiczów: Marii: Ryszarda i Janiny Apolów, Mirosławy i Zbigniewa Świtałów, był grill, sadzonki dla chętnych i ich miłe towarzystwo.
W spotkaniu uczestniczyły 24 osoby, dla których o stoły, krzesła oraz zastawę, a także w większości zaopatrzenie zadbali Jan Wawrzyniak-nasz świeżo upieczony członek stowarzyszenia oraz Krzysztof Jurczyk.
Dla pełności obrazu warto podkreślić, że w czasie pandemii stowarzyszenie wydało dwie debiutanckie książki:
Krystyny Stefańskiej – Inspirowane nie tylko pandemią i Zofii Trojnar – Barwy życia bez ukrycia oraz tórczej Urszuli Musielak (piąty tomik poezji ) – Blaski i cienie natury.
Natomiast Robert Bogusłowicz zadebiutował w pięknie ilustrowanej książce na 45-lecie Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Krokus”.