Obecnie ponad roczna dziewczyna jest w rodzinie zastępczej. Zanim jednak do niej trafiła, przeżyła prawdziwy koszmar. Od chwili, kiedy w kwietniu 2014 roku matka zabrała ją po porodzie ze szpitala do domu, biła ją po głowie… codziennie, a nawet kilka razy w ciągu dnia. Za każdym razem kiedy niemowlę płakało. – Drażniła mnie, bo cały czas płakała – tak wyrodna matka tłumaczyła swoje zachowanie prokuratorowi.
Kobieta razem z ojcem dziecka mieszkała w budynku socjalnym przy ul. Wyczółkowskiego w Jeleniej Górze.
W wielorodzinnym bloku nie sposób było nie usłyszeć płaczu dziecka. Przez dwa miesiące nikt jednak nie zareagował. – Chciałam coś powiedzieć tej kobiecie, ale inni mówili, żebym się nie wtrącała - zeznała jedna z przesłuchiwanych sąsiadek. Na zachowanie często pijanej i „naćpanej” kobiety nie reagował też jej partner, który – jak uznał sąd na podstawie zeznań świadków – nie znęcał się nad dziewczynką i uspokajał ją, kiedy wracał do domu.
Sprawa maltretowania dziewczynki wyszła na jaw, kiedy pobite dziecko dostało drgawek. Wówczas widząc to znajoma Grażyny S. wezwała pogotowie ratunkowe. Kiedy lekarze stwierdzili u dziecka m.in. drgawki spowodowane urazem głowy, liczne krwiaki wewnątrzczaszkowe i niewydolność oddechową, powiadomili policję. Dziewczynka po wielu dniach walki o życie w specjalistycznym szpitalu w Legnicy, przeżyła.
Grażyna S. przyznała się do bicia córki. Wyrok usłyszała w ostatnich dniach. Czy 3,5 roku więzienia to wystarczająca kara?
- Zarzuty, które usłyszała oskarżona zagrożone były karą od roku do 10 lat więzienia, więc sąd wydał pośredni wyrok nie uwzględniając wniosku obrony o zastosowanie nadzwyczajnego złagodzenia kary – wyjaśnia sędzia Andrzej Wieja, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze. – Pod uwagę wzięta została przede wszystkim opinia biegłych, że kobieta miała ograniczoną zdolność pokierowania swoim zachowaniem. Dodatkowo w chwili popełnienia przestępstwa oskarżona miała 19 lat i nigdy wcześniej nie była karana – wyjaśnia A. Wieja.
Ojciec dziecka początkowo usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy dwumiesięcznej dziewczynce, ale Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze odstąpił od wymierzenia mu kary. - Według zeznań wielu różnych świadków, mężczyzna o wiele lepiej opiekował się dziewczynką i nie znęcał się nad nią. Kiedy wracał do domu z pracy, dziecko się przy nim uspokajało – tłumaczy sędzia Andrzej Wieja.
Mężczyzna obecnie przebywa w więzieniu, dostał bowiem wyrok ośmiu lat pozbawienia wolności za pobicie ze skutkiem śmiertelnym.