19-latek z Czernicy jechał mazdą 323 na uczelnię od strony Jeleniej Góry w kierunku Cieplic lewym pasem dwupasmowej ulicy Wolności. Kierowca VW Polo podążał w tym samym kierunku, ale po pasie prawym. Z relacji sprawcy wynika, że samochód jadący przed nim nagle zahamował by skręcić w boczną ulicę.
– Jezdnia jest śliska, nie miałem szans wyhamować, więc się ratowałem uciekając w bok. Nie miałem wyjścia. Gdybym nie zjechał na prawy pas uderzyłbym samochód, który skręcał – tłumaczył 19 – latek, który w wyniku uderzenia rozciął sobie głowę, ale do szpitala nie został zabrany. W swoim imieniu mogę tylko apelować, by nie hamować gwałtownie i uważać na to, co robimy za kierownicą.
Kierowca czerwonego polo, 43-letni jeleniogórzanin, jechał z dwójką pasażerów. Jeden z nich, jego 20-letni syn siedział z na tylnym siedzeniu. Został uderzony w tył, skarżył się na ból kręgosłupa. Karetką pogotowia został przewieziony do szpitala.
– Ten człowiek jechał za szybko, chciał wyprzedzić samochód, który przed nim skręcał i nie wyhamował. Wyglądało to tak, jakby mnie nie zauważył. Cały tył samochodu został wgnieciony. Nawet nie wiedziałem kiedy to się stało. Kiedy jest mokro i ślisko, nie można pochopnie wyprzedzać – mówił kierowca WV Polo.
Do zdarzenia doszło na wysokości budynku 172. Jak mówi sierż. sztab. Rafał Różycki z Komisariatu I Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze, wina kierowcy mazdy jest ewidentna. Zdaniem policjanta, sprawca nie dostosował prędkości i należytej odległości między pojazdami. Jeśli obrażenia pasażera VW polo okażą się poważne, 19 – latek przed sądem odpowie za spowodowanie wypadku. W innym przypadku zostanie ukarany mandatem karnym.
Policja apeluje do wszystkich kierujących o zdjęcie nogi z gazu, przypomina, że jezdnie są mokre, śliskie i niebezpieczne, a droga hamowania o wiele dłuższa niż na suchej nawierzchni.