Sobotnie spotkanie pomiędzy KPR-em a Pogonią rozpoczęło się z opóźnieniem, którego powodem było zły stan parkietu w hali przy ul. Złotniczej. Kibice, którzy postanowili wspierać żółto-niebieskie w kolejnym meczu, ujrzęli niecodzienny obrazek (wycierające nawierzchnię zawodniczki obu klubów). Brawa za postawę należą się m.in. szczypiornistkom gości, które pokazały w ten sposób, że przybywając w Karkonosze aż ze Szczecina, chcą powalczyć o punkty w sportowej walce. Po kwadransie sędziowie dopuścili parkiet do rywalizacji ekstraklasowych ekip.
Od pierwszych minut oba zespoły miały trudności z pokonaniem bramkarki rywalek. Dopiero w 4. minucie wynik otworzyła Michalak, ale kolejnych minutach nadal główne role odgrywały bramkarki Kozłowska i Płaczek. W 16. minucie do gry weszła najlepsza snajperka Pogoni Agata Cebula, ale i ona wielokrotnie musiała uznawać wyższość "Kozy". Ku niezadowoleniu miejscowych fanów KPR od 6 do 17 minuty nie potrafił zdobyć gola, w 18. minucie przyjezdne prowadziły różnicą 4 bramek (3:7), jednak to nie podłamało naszych zawodniczek i cztery minuty później był już remis 7:7. Przed przerwą szczecinianki znowu odskoczyły na 9:12, w drugiej połowie utrzymywały przewagę do 39. minuty (12:16), po chwili KPR zbliżył się na 15:17, ale kolejne fragmenty wielu kibiców pozbawiły nadziei na korzystny rezultat. W 46. minucie Pogoń po 4 bramkach z rzędu odskoczyła na 15:21. Wtedy po raz kolejny sygnał do odrabiania strat dała swoim koleżankom fenomenalna tego dnia Martyna Kozłowska, która broniąc rzuty karne (w całym meczu 4 z 5 obroniła) oraz w sytuacjach jeden na jeden podrywała z miejsc jeleniogórską publiczność. Ciężar zdobywania goli na swoje barki wzięły Dąbrowska i Buklarewicz, w przekroju całego spotkania na wyróżnienie zasłużyła też Wiertelak - w sumie cały zespół znowu pokazał niesamowity charakter wpojony przez Michała Pastuszko, pod którego batutą dziewczyny wspinają się na szczyty swoich możliwości. Grupka fanów Pogoni Szczecin, która przybyła do Jeleniej Góry przecierała oczy ze zdumienia, jak karkonoski feniks powstawał z popiołów i w końcówce meczu miał szansę na zwycięstwo! W 56. minucie przy stanie 21:22 rzut karny wykonywała Buklarewicz, strzał obroniła Szywerska, ale wobec dobitki Gosi była bezbronna! Mimo kilku szans żadna z ekip nie przechyliła szali zwycięstwa na swoją stronę, ostatnią akcję meczu przeprowadzał KPR, ale trzeba przyznać, że wynik 22:22 nie krzywdzi żadnej ze stron i był idealnym zwieńczeniem postawy fair-play obu drużyn, które mimo trudnych warunków gry (śliskiego parkietu) dawały z siebie wszystko!
KPR Jelenia Góra - Pogoń Baltica Szczecin 22:22 (9:12)
KPR: Kozłowska - Wiertelak 6, Dąbrowska 6, Buklarewicz 3, M.Mączka 2, Bader 2, Michalak 2, Tomczyk 1, Grobelska, Jasińska.
Pogoń: Płaczek, Szywerska - Duran 8, Cebula 5, Yashchuk 3, Stachowska 3, Zawistowska 2, Jurczyk 1, Królikowska, Głowińska, Zimny, Fornalik.
Kary: 6' (KPR) - 12' (Pogoń).
Widzów: 450.