Alexander Dubach już jako cudowne dziecko przekonał muzyczny świat o swojej doskonałości interpretacji wielkiej literatury skrzypcowej, a w szczególności kompozycji Niccola Paganiniego. Dlatego mówi się o nim, że jest jego kolejnym wcieleniem. Gdy Alexander Dubach miał 17 lat, na lekcji u Nathana Milsteina, jednego z najsłynniejszych skrzypków świata, usłyszał: „Chłopcze, nic więcej nie jestem w stanie cię nauczyć. Teraz już musisz tylko pokazać światu, co potrafisz”.
Na koncercie nie mogło zabraknąć „Kaprysów” Niccola Paganiniego. – Wykonałem również utwory Johanna Sebastiana Bacha, Wolfganga Amadeusza Mozarta, „Ostatnią różę” Heinricha Wilhelma Ernsta, czy też autorskie aranżacje szwajcarskich motywów muzyki ludowej, które nie były jeszcze publikowane – powiedział Aleksander Dubach.
- Jestem szczęśliwy, że mogłem gościć u Janusza Nykiela. Obecność wśród lasu, blisko natury wspaniale inspiruje. W Szwajcarii gram głównie w salach koncertowych – dodał.
To już drugie spotkanie w ramach Artystycznej Farmy. - Ideą koncertów jest kontakt z naturą przy dźwiękach muzyki klasycznej, a z czasem również innych sztuk. Nie zabrakło szampana i poczęstunku. Towarzyszyła mi zawsze idea organizacji koncertów prywatnych w kameralnym miejscu. Tym razem odbył się w naszym ogrodzie, w przyszłości planujemy tworzyć je przy naszym stawie. Na kolejne, sierpniowe spotkanie, zaplanowałem czytanie listów Wolfganga Amadeusza Mozarta przez aktora Teatru im. C.K. Norwida Jacka Grondowego przy akompaniamencie kwartetu smyczkowego - powiedział Janusz Nykiel, skrzypek i organizator.
Na koncert przybyło ok. 100 osób, którym solowy występ Aleksandra Dubacha bardzo się spodobał. – Pomysł był genialny. Bliskość z artystą i kameralna atmosfera stworzyły fantastyczny klimat i duchową ucztę muzyczną. Czekam na kolejne spotkania ze sztuką wysoką – powiedziała Katarzyna Kulerz z Jeleniej Góry.
- Bywamy na koncertach w filharmonii, jednak chcieliśmy zobaczyć, jak w wąskim gronie odbiera się muzykę klasyczną i było całkiem sympatycznie. Był bezpośredni kontakt z solistą, co było urocze – zaznaczyła Halina Patrzykont z Jeleniej Góry.
- Piszę wiersze, więc mam cichą nadzieję, że kiedyś zostanie tu zorganizowany wieczór poetycki, oczywiście przy dźwiękach muzyki klasycznej – dodał Eugeniusz Patrzykont, również z Jeleniej Góry.