Zadaniem uczestników konkursu było wykonanie niebanalnych naleśników. Trzeba przyznać, że udało im się to. Jedna z drużyn przygotowała danie francuskie, z którym związana jest historia miłosna.
– Wykonaliśmy naleśniki Suzette, które są jednymi z najpopularniejszych w całej Francji. Ich nazwa wywodzi się od pięknej Suzette z Paryża, która była ukochaną przyszłego króla Anglii Edwarda VII. Zaprosił on ją do jednej z lepszych w owym czasie restauracji. Kucharz przygotował naleśniki z pomarańczami w likierze pomarańczowym. Niechcący podpalił je, a w związku z tym, że w sali znajdowało się wiele osób musiał podać pięknej pani płonące danie. W pierwszej chwili dama była rozgoryczona, ale później zachwycała się ich smakiem – opowiada Piotr Lipiński, który płonące naleśniki wykonał wraz z Michałem Andrusiewiczem.
Wczorajszy konkurs zapoczątkował cykl, który odbywać się będzie w każdy, pierwszy czwartek miesiąca. Udział w nim wezmą uczniowie, znający niekonwencjonalne przepisy kulinarne. Za każdym razem przygotują potrawy, związane z innym tematem przewodnim. W marcu młodzi kucharze zmierzą się z makaronami.
– Chcieliśmy uaktywnić naszych uczniów. Zależało nam także na nawiązaniu współpracy z doświadczonymi kucharzami. Cieszymy się, że przyjęli nasze zaproszenie – mówi Elżbieta Owczarek, organizator i nauczyciel przedmiotów gastronomicznych.
W jury we wczorajszym konkursie zasiedli: Mariusz Tkaczyk, członek zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szefów Kuchni i Cukierników, Piotr Motała – szef kuchni w Pałacu Staniszów oraz Dariusz Wyborski – szef kuchni w Hotelu Mercure w Jeleniej Górze. Panowie należą jednocześnie do powstającego obecnie Sudeckiego Klubu Szefów Kuchni. Młodych kucharzy obserwowali także uczniowie z Gimnazjum nr 2 w Jeleniej Górze.
– Wśród uczniów są osoby, które otarły się już o dobrą kuchnię. Młode diamenty wymagają jednak szlifu. Dzięki konkursom, kreuje się je. Chcemy też, żeby najzdolniejsi wzięli udział w ogólnopolskich konkursach. Zależy nam na tym, żeby ktoś reprezentował Jelenią Górę – mówi Mariusz Tkaczyk.
Z organizowanego cyklu konkursów cieszą się również sami uczestnicy. - Jesteśmy zadowoleni z konkursu. Cieszymy się, że wybraliśmy akurat ten zawód. Gotowanie jest dla nas nie tylko obowiązkiem, ale i przyjemnością. Musieliśmy się zmierzyć, co prawda, z nową sytuacją, bo naszą pracę obserwowało wiele osób. Jest to na pewno jakaś presja, ale było warto i cieszymy się, że oceniali nas tak doświadczeni i uznani kucharze – mówi Natalia Przygoda, uczennica klasy II A.