Dolny Śląsk: Napadli w biały dzień
Aktualizacja: Środa, 18 stycznia 2006, 8:33
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Do rabunku doszło przedwczoraj w samo południe na terenie hurtowni alkoholi w Ząbkowicach Śląskich.
– To trwało kilka sekund. Zanim zorientowaliśmy się co się stało i rzuciliśmy się w pogoń za złodziejami, oni wsiedli do auta i odjechali – opowiadają pracownicy hurtowni, gdzie doszło do kradzieży
Dwóch mężczyzn zaczaiło się na idącą do auta pracownicę. Uderzyli ją w tył głowy metalowym prętem i wyrwali torbę, w której było blisko sto tysięcy złotych. Kobieta jechała z pieniędzmi do banku. Miała je wpłacić na konto.
– Ktoś musiał obserwować nasz zakład i wiedzieć, że to właśnie ta pani wozi gotówkę – dodają pracownicy hurtowni. Mówią, że widzieli jednego z napastników kręcącego się po placu od samego rana. Nie zwrócili jednak na niego szczególnej uwagi, bo po towar przyjeżdża mnóstwo osób.
Wszystko działo się na ruchliwym placu – opowiada Paweł Adamowski z ząbkowickiej policji. – Tuż po napadzie zablokowaliśmy drogi wyjazdowe z miasta. Niestety, sprzestępców nie udało się złapać. Jak się dowiedzieliśmy 50-letnia pracownica hurtowni bardzo często sama woziła pieniądze do banku. Wczoraj omal nie przypłaciła tego życiem. Na szczęście uderzenie nie było mocne. Kobieta trafiła do szpitala. Została opatrzona i wróciła do domu. Jest w szoku.
– Dla nas to bolesna sprawa – mówi Mirosław Grządkowski, właściciel hurtowni.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, policja nie wyklucza, że z bandytami współpracował któryś z pracowników hurtowni. Mógł im przekazać informacje o tym, kto i w jakich godzinach wozi pieniądze z dziennego utargu do banku.