Ksiądz ostatnio nie zgodził się nawet na udział pocztu sztandarowego we mszy w intencji ofiar tragedii pod Smoleńskiem. W końcu udało się przekonać kurię w Legnicy. Duchowny na ten temat wypowiedział się podczas homilii. Stwierdził, że zgodził się na wejście pocztów sztandarowych zespołu im. Stanisława Lema, bo ślubował posłuszeństwo swoim zwierzchnikom. Natomiast kwestię poświęcenia sztandarów biskup pozostawił jemu, dlatego też podtrzymuje swoje stanowisko i tego nie uczyni.
– Dyskusja na temat obecności sztandarów Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Lema w Kowarach w czasie liturgii mszy świętej wynika z braku akceptacji osoby patrona tych szkół przez proboszcza parafii Najświętszej Marii Panny w naszym mieście, który uważa, że w osobie Stanisława Lema wybraliśmy wartości, których nie da się pogodzić z aksjologicznym porządkiem obowiązującym w Kościele. W konsekwencji tego otrzymałam informację, iż nasze poczty sztandarowe nie mogą uczestniczyć w mszy świętej – mówi Grażyna Krakowiak.
Twórczość Stanisława Lema znana jest na całym świecie. Jego dorobek i wkład do literatury jest tak ogromny, że nikogo nie dziwi fakt, iż kowarskie szkoły (gimnazjum i liceum) wybrały go jako swojego patrona. Z drugiej jednak strony Stanisław Lem był zdeklarowanym ateistą, dlatego też część wiernych uważa, że opory dotyczące poświęcenia sztandaru są słuszne.
Dyrekcja szkoły podkreśla jednak, że sztandar poświęca się jako symbol społeczności szkolnej, a nie ze względu na osobę patrona. Poświęcenie sztandaru dla uczniów, jak i nauczycieli ma więc znaczenie ważnego symbolu.
– Gdybyśmy wybierając patrona szkoły kierowali się przede wszystkim jego przekonaniami religijnymi, musielibyśmy zignorować dorobek literacki Lema i nie zauważyć jego roli w kulturze – mówi Grażyna Krakowiak. – Poglądy religijne autora niekoniecznie muszą odgrywać ważną rolę w jego twórczości i u Stanisława Lema wątki teologiczne mają charakter marginalny. Wiemy też, że osobiście nie krytykował Kościoła a nawet współpracował z prasą katolicką publikując w „Tygodniku Powszechnym” .