Organizatorem akcji były lokalne stowarzyszenia "Zakwisie" oraz "Odnowa". Ich sprzeciw budzą plany wykorzystania w celu rekultywacji terenów pokopalnianych pyłów odlotowych z niemieckich zakładów. Na teren Polski miałoby wjechać w 1500 transportach wielkotonażowymi samochodami ciężarowymi ponad 40 tysięcy ton odpadów przemysłowych. Poza mieszkańcami regionu oraz przedsiębiorcami z branży turystycznej krytyczne zdanie na temat tych planów wyrazili w stosownych uchwałach radni powiatu lwóweckiego oraz gminy Mirsk.
Na wwiezienie do Polski opadów pohutniczych zgodę wydał Główny Inspektor Ochrony Środowiska. W specjalnym oświadczeniu wyjaśnia on, że zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego w sprawie przemieszczania odpadów, żaden kraj Unii nie może bez uzasadnienia zabronić przywozu odpadów przeznaczonych do odzysku. W przypadku odpadów przywożonych i wywożonych do Polski i z Polski do procesów odzysku, zgodnie z przepisami GIOŚ nie może wydać odmowy jeśli nie znajdzie dla niej uzasadnienia w przepisach prawa. Regularne kontrole prowadzone na miejscu rekultywacji potwierdzają, że podmiot wywiązuje się ze zobowiązań zawartych w zgodach na rekultywacje wyrobiska i przetwarzanie odpadów, a do wyrobiska nie trafiają odpady komunalne czy niebezpieczne – zatem nie było podstawy prawnej do tego, by GIOŚ wydał decyzję odmowną na transgraniczne przemieszczanie odpadów przeznaczonych do odzysku. Pyły z gazów dolotowych, które trafią do Rębiszowa przypominają drobną frakcję mineralną zachowującą właściwości sypkie. Zgodnie z decyzjami Starosty Lwóweckiego, Marszałka Województwa Dolnośląskiego i Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, do wyrobiska w Rębiszowie mogą trafić pyły z gazów odlotowych, niezawierające substancji niebezpiecznych. Kod tego odpadu to 10 09 10 i zgodnie z Europejską Klasyfikacją Odpadów, odpad ten nie jest zaklasyfikowany jako odpad niebezpieczny.