Jeden z mieszkańców okolicznych terenów zszokowany pracą fachowców zapowiedział, że jeśli firma, która jego zdaniem tak bezmyślnie posadziła drzewka blisko słupów latarnianych, nie naprawi swojego błędu, to sam po prostu je przesadzi. Nie dość, że są umiejscowione w nierównych odstępach, to niektóre nawet znajdują się centralnie pod latarnią. Tym bardziej, że na początku tej samej ulicy rosną stare drzewa również blisko latarni i trzeba przycinać ich konary, aby nie zasłaniały światła płynącego z lamp.
Zarówno remontem drogi, jak i sadzeniem drzew zajmowało się Sudeckie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych, którego przedstawiciele poinformowali, że nasadzenie zostało wykonane według projektu z Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów. Ich usytuowanie zatwierdził nawet inspektor z MZDiM.
Drzewka zostały posadzone w równej odległości od siebie, jednak w środku tego pasa zieleni jest między nimi długa przestrzeń, w którą można by przesadzić drzewka znajdujące się blisko latarni, aby w przyszłości pracownicy miejscy nie musieli przycinać gałęzi.
Jerzy Bigus, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów nie widzi problemu. – Sudeckie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych wynajęło profesjonalną firmę, która zajmuje się m.in. sadzeniem drzewek i uważam, że w ich pracy nie było większych błędów. Nie znam przepisów, które mówiłyby, że np. drzewo powinno być posadzone dwa metry od latarni. Drzewa te są usytuowane zgodnie z projektem i nie będą przesadzane. Warto podkreślić, że temat sadzenia drzew przy ulicy jest od dawna kwestią sporną – mówi wiceszef zarządu dróg.