Takiej sytuacji w górach nie było od ponad dwudziestu lat. Śnieg na razie tu tylko poprószył.
– Na wysokości tysiąca metrów jest od jednego do dwóch centymetrów śniegu – mówi ratownik dyżurny Zbigniew Nakielski z karkonoskiej grupy GOPR w Jeleniej Górze. Powyżej leży około dziesięciu centymetrów białego puchu.
Sytuacja w górach jest, jak to określił jeden z ratowników, po prostu „kiepszczańska”. A to oznacza, że w tym roku na święta w góry przyjedzie jeszcze mniej niż do tej pory turystów.
– Już od dziesięciu lat liczba przyjeżdżających w góry w okresie świątecznym rok rocznie malała, ale w tym roku z powodu braku śniegu jak na razie górskie szlaki świecą pustkami – mówi Zbigniew Nakielski.
Nie należy jednak załamywać rąk. Nie ma, co prawda, możliwości poszusowania na nartostradach, ale góry z niewielką ilością śniegu na progu zimy też maja swoje uroki.
– Zawsze warto się tu wybrać – mówią ratownicy. Chociażby ze względu na zdrowe powietrze.
Warto jednak pamiętać, że narty lepiej zostawić w domu i zaopatrzyć się w odzież chroniącą przed wiatrem, dobre obuwie oraz zabrać ze sobą aparat fotograficzny. Nie wolno zapomnieć o telefonie komórkowym. Licho nie śpi, a to urządzenie zawsze pomoże wezwać na pomoc ratowników GOPR.
Jeszcze przed świętami ma ruszyć wyciąg na Szrenicę w Szklarskiej Porębie, co na pewno uatrakcyjni górskie wycieczki, nawet przy bezśnieżnej pogodzie.