Nie warto czekać z tym do ostatniej chwili. Karpi w sprzedaży jest co prawda więcej w porównaniu z zeszłym rokiem, jednak i popyt na nie wzrósł. Potwierdzają to właściciele Stawów Podgórzyńskich, jedni z największych w regionie sprzedawców tej ryby. - Sprzedaż prowadzona jest na bieżąco. Ciężko jest wyrokować czy ryby starczy aż do samej wigilii. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że w tym roku mamy przygotowane dla naszych klientów o 50 proc. więcej ryb, niż w poprzednim sezonie. Przy czym popyt też jest większy, więc nie wiadomo czy się zrównoważą – mówi Marcin Ogłaza, współwłaściciel Stawów Podgórzyńskich.
Jeśli nie starczy karpi, zawsze można je zastąpić inną rybą. Coraz większą popularnością na wigilijnym, jeleniogórskim stole cieszą się także pstrągi, jesiotry i amury. Jednak gdy uprzemy się przy karpiu musimy liczyć się z wydatkiem rzędu 15 złotych za kilogram (w detalu).
Czynnikiem warunkującym cenę karpia jest sposób jego hodowli. - Karp jest jednym z bardziej ekologicznych gatunków. Ryby łososiowate hoduje się w bardzo krótkim czasie, natomiast karp wymaga 3 lat hodowli. Stosujemy tylko naturalne pasze, bez żadnych dodatków, tylko pszenica i pszenżyto – zapewnia M. Ogłaza.