Zakupy w Kauflandzie dla kolejnego klienta zakończyły się bardzo niemiło. Wielu jego sąsiadów wytyka go palcami twierdząc, że jest złodziejem, bo zatrzymała go ochrona sklepu. – Do tej pory miałem nieposzlakowaną opinie a teraz nikt nie chce mi wierzyć, że to była pomyłka – mówi Adrian Janda.
Zdarzenie miało miejsce w środę około godziny 19, po tym jak pan Adrian odwiedził Kaufland, nic w nim nie kupił i chciał z niego po prostu wyjść.
– Lubię chodzić po sklepach i często odwiedzam je w poszukiwaniu ciekawych promocji, towarów – mówi pokrzywdzony. – Nigdy jednak nikomu nic nie ukradłem. Pooglądałem sobie towary w Kauflandzie i nie znalazłem niczego ciekawego więc skierowałem się do wyjścia. Wtedy podeszła do mnie pani z ochrony, która stwierdziła, że jestem złodziejem, bo coś chowałem do kieszeni.
– Nie wiedziałem co zrobić. Najchętniej schowałbym się w tym momencie pod ziemie. Byłem niewinny, a wszyscy patrzyli na mnie jak na przestępcę – mówi pan Adrian.
Wyjaśniał, że to jakaś pomyłka i że nic nie ukradł, ale nikt nie zwracał na to uwagi. Wezwano policję. W międzyczasie pan Adrian wyciągnąłem wszytko ze swoich kieszeni. Oczywiście niczego tam nie znaleziono. 23-letni Adrian Janda z Cieplic wyszedł ze sklepu oburzony. Sprawę zgłosił do szefa sklepu. Usłyszał przeprosiny.
– Nie chciałbym jednak, żeby zakończyło się to tylko na „przepraszam”, bo dzisiaj lub jutro w ten sam sposób zostanie potraktowany ktoś inny – mówi pan Adrian. Zadzwoniliśmy więc do kierownika sklepu z zapytaniem jakie kroki zostaną podjęte wobec pracowników ochrony.
– W tej sprawie powiadomię szefa ochrony i sprawę zgłoszę do centrali – powiedział nam Tomasz Szkamruk, kierownik Kauflandu w Jeleniej Górze. – Ze swojej strony przeprosiłem naszego klienta i powiedziałam mu, że moim zdaniem, ochrona nie miała prawa tak się zachować. Zależy mi na naszych klientach i zrobię wszytko by taka sytuacja już się nie powtórzyła.
Powiatowy rzecznik konsumentów Klaudia Garniewicz, informuje, że w ten sposób potraktowani klienci, mogą się ubiegać o odszkodowanie i zadośćuczynienie. – W tym celu należy wysłać pismo do prezesa Kauflandu w Warszawie o naruszeniu dóbr osobistych i z żądaniem zadość uczynienia w postaci odszkodowania – mówi Klaudia Garniewicz. Pismo powinno również trafić do wiadomości oddziału w Jeleniej Górze i miejskiego rzecznika konsumentów. Jeśli to nie przyniesie żadnych skutków, sprawę można złożyć do sądu cywilnego.