Pochody pierwszomajowe, które w latach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, były „obowiązkowym” wydarzeniem w tym dniu, po zmianie ustroju w roku 1989, nabrały zupełnie innego znaczenia. Były skromniejsze i z roku na rok budziły mniejsze zainteresowanie.
Przed wspomnianą datą jeleniogórskie manifestacje gromadziły znaczną większość mieszkańców: zakłady pracy, szkoły, organizacje paradowały w orszaku kierowanym różnymi trasami aż do trybuny honorowej, gdzie machano do przedstawicieli władzy. Ta stała w różnych latach w kilku miejscach: na placu Bieruta, później – przy ulicy Wolności (naprzeciwko dzisiejszego sklepu Biedronki), aż w końcu – na placu przy dawnej ulicy Świerczewskiego (dziś Sudecka), gdzie aktualnie wznosi się Hotel Mercure Jelenia Góra.
W minionym 20-leciu skromne manifestacje ludzi lewicy szły od siedziby Sojuszu Lewicy Demokratycznej przy al. Wojska Polskiego traktem śródmiejskim do placu Ratuszowego, gdzie następowała oficjalna część pochodu. Tak było jeszcze dwa lata temu, kiedy to na czele orszaku szedł nieodżałowanej pamięci poseł Jerzy Szmajdziński. Jego tragiczna śmierć w katastrofie smoleńskiej była jedną z przyczyn, dla których rok temu pochodu nie było. Działacze lewicy i mieszkańcy związani z tą opcją zebrali się jedynie na placu Ratuszowym, gdzie – po przemówieniach – bawili się na skromnej majówce.
W tym roku w Święto Pracy pod raz pierwszy od lat pochodu nie będzie. Władze SLD tłumaczyły, że zrezygnowały z manifestacji z powodu uroczystości beatyfikacyjnych Jana Pawła II w Watykanie. Przy okazji tego krótkiego „szkicu dziejowego”, warto wspomnieć o jeszcze jednej tradycji, która – ku ubolewaniu wielu – zanikła przed trzema laty. Chodzi o Święto Ulicy 1 Maja organizowane przez Jeleniogórskie Centrum Kultury. Tak zwane imieniny ulicy miały kilka bardzo udanych edycji. Zrezygnowano z nich w roku 2008, w 900-lecie Jeleniej Góry. Szkoda.